CHALDEA
a) Wojny. Zadanie jego nie było łatwe. Syrja za namową Egiptu ciągle się burzyła, Babilonja zaś po tylu klęskach, spustoszeniach i wojnach była wycieńczona do ostateczności. Dzielny Nabukudurrusur dał sobie wszędzie radę. Jeszcze za życia ojca zawarł zgodę ze Scytami, poskromił koczowniczych Aramejczyków i część ich wcielił do swego państwa. Pokonał następnie (r. 598 ?) Elam (Jer. 49, 34—39). W dwóch wyprawach (r. 598 i n.; 587—586) uporał się z Judeą, jak to niżej zobaczymy (str. 89). Tyr po 13 latach oblężenia (585—573) zmusił do uznania supremacji chaldejskiej; zostawił mu wszelako szeroką autonomję. W międzyczasie zwyciężał państewka zajordańskie jedno po drugiem: Moabitów, Ammonitów, Edomitów i arabskich Kedarenów. Podanie mówi, że nawet Jemen patrzał z przestrachem na jego wojska, a poważni historycy (np. Maspero, Histoire ancienne, str. 637 uw. 4) uznają prawdomówność tego podania. Zostawał już tylko Egipt. Z początku nie wiodło się wojsku chaldejskiemu, bo grecka flota na żołdzie fara-ońskim pobiła flotę Fenicjan, służących królowi babilońskiemu. Zato druga wyprawa chaldejska do Egiptu (r. 568) pozbawiła Amosisa egipskiego wszystkich jego posiadłości w Syrji, ale Egiptu nie podbiła.
b) Dzieła pokoju okryły Nebukadnezara II najwyższą chwałą. Gdy Nabukudurrusur obejmował rządy, Babilonja przedstawiała stan rozpaczliwy. Stuletnie walki z Asyryjczykami (745—648), obróciły w perzynę kraj prawie cały (ryc. 43). Pierwszorzędne miasta, jak Babel, Borsippa, Sippar, Kutha, Nippur, Ur i Uruk w znacznej części podupadły; kanały, pierwszorzędne źródło dobrobytu kraju, były zaniedbane lub zniszczone; pola spustoszone i opuszczone, świątynie i pałace w gruzach; jednem słowem kwitnąca niegdyś Babilonja była może podobna do stanu dzisiejszego, a nadto wobec braku twierdz stała na wszystkie strony dla wrogów otworem. Trzeba więc było oszańcować krainę warowniami przed najazdem nieprzyjaciół, a nadto na-wewnątrz opatrzyć ją w to wszystko, co zapewnić jej mogło rozwój i dobrobyt. Nabuchodonozor nie cofnął się przed tym nadmiarem zadania. Dla Ba-bilonji stał się tem, czem Ramzes II dla Egiptu, budowniczym i architektą zarazem. Z jego nazwiskiem łączy się cały blask odnowionej Babilonji. Jedynie Cyrus, a może Sargon II, mogą z nim iść w zawody. Jak bardzo leżały mu na sercu te dzieła pokoju, wynika choćby z tego, że — w przeciwieństwie do królów asyryjskich — w napisach swoich wspomina prawie wyłącznie o swych przeróżnych budowlach. On to między Eufratem a Tygrem wystawił ów słynny „mur medyjski“, długi na 80 km, wysoki na 100 łokci, szeroki na 20 łokci, który miał zagrodzić drogę najazdom nieprzyjaciół od północy. Podobnym był mur na południe od Babilonu. Szczególne urządzenia hydrauliczne i system kanalizacji pozwalały na zalanie wielkich przestrzeni kraju wodą, na wypadek najazdu wroga. Prócz tego każde miasto otoczył murami i wieżycami (ryc. 193). Co uczynił dla samej stolicy, zobaczymy niżej.