130 SZKOfcA JOŃSKA.
nad tym oceanem, którego fale ciągle wznoszą się i opadają. On jeden trwa jako ten sam, bo on jeden jest koniecznym, a nie można lepićj go określić, jak słowami Krasińskiego w Irydyonie; »Fatum jedno spokojne, niewzruszone, rozum nieubłagany świata, patrzy z wysoka na wiry ziemi i nieba*. Zobaczymy, że fatum Heraklita całe odnajdzie się później w teory» świata Stoików. Jednakże to fatum, które jest Wiecznością, Eonem Demiurgiem, Niezgodą, źródłem wszystkich kontradykcyj, to nie Bóg żaden osobisty, to nie Stwórca żaden, to nawet nie prawo żadne abstrakcyjne, które panuje nad światem, lecz raczćj jest jedno ze światem i z wszyst-kiem, co jest. Herakli t był zbyt Jończykiem, żeby mógł Boga od świata odróżniać, prawo od zjawisk, jednostki od wspólnćj substancyi, życie od organizmów. Dla niego wszystko jest ogniem, pożerającym siebie i wszystkie swoje twory To też Bóg i świat, substancya powszechna i jednostki, razem się zlewają w jedne potworną całość i liczne są ustępy w starożytnych autorach, stwierdzające u niego tożsamość ognia i praw natury, ogólnego rozumu i fatum i wszystkich objawów świata. Tylko jeden ustęp przytoczę z często wspomnianego Pseudo-Oryginesa czy Hippolita, gdzie ogień kosmiczny nazywa się rozumnym i twórcą porządku we wszystkich rzeczach, przyczem Heraklit mu przypisuje ypr;qj.ooijvr;v, t. j. pragnienie i xópov t. j nasycenie 1). I to są także antytezy, obok tylu dawniejszych, które między sobą walczą i wzajemnie się pokonywają. Z tych słów i wielu podobnych i z tego co powiedziało się wyżćj, nie może być wątpliwem, że Heraklit pierwszy głosił kompletny, otwarty, świadomy panteizm. Świat i bogowie, ziemia i ludzie, substancye wszystkie i prawa, są razem jednym rozumem, jednem płonącem bóstwem, które z jednćj formy przelewa się w drugą, a tę zaraz niszczy, żeby się w nową przyoblec; które nigdy nie odpoczywa, bo tak mu każe konieczność, a tą koniecznością jest znowu to samo bóstwo, które jest wszystkiem. A na niezmierzonym oceanie wszechżycia bożego, czemże będą jednostki ? Małe wiry, które powstają tam, gdzie się krzyżują przeciwne prądy; małe bańki wodne, które pędzą po falach, gnane wichrem przeznaczenia. Ale te osobniki nie maja celu przed sobą ani przyszłości, ani nadziei, ani woli samodzielnćj; w nich tyle tylko życia, ile
*) Philos. IX. io. Por. Sext. Empir. adv. Math. VII. 127: tu neęiś/oy Aoymóv tt uv nut Takie Diog. Laert. IX. 1: etvcu yoi(j ev tó Guyór itd.