145
Jakże wobec takiego nieszczęścia zachowuje się człowiek usposobiony ponuro, lub pozbawiony równowagi? Oto daje się porwać zniechęceniu i bezwładności, wymyśla pospiesznie pod wpływem przygniatających okoliczności sposoby wyjścia fałszywe, popełnia kroki niebezpieczne, które tern pewniej dokonują jego zagłady. To jest właśnie istotą owych zdarzeń, które umysły powierzchowne zowią nieszczęściem, lub lepiej „szeregiem pechów“, podczas których, jak powiadają, wszystko się zwraca przeciwko nim, cokolwiek przedsięwezmą. W takich chwilach zaciemnia się nawet umysł tych ludzi i staje jak przeszkoda, która zasłania rzeczywistość. Wypadki bowiem, następujące po sobie, zdają się być tak nielogiczne w ich łańcuchu następowania, że rozum nawet nie może przypuścić ich możności i raczej szaleniec byłby bardziej uzdolnionym, by je przewidzieć. Dla człowieka, pełnego nadziei, rzeczy te nie przybiorą tak tragicznego obrotu. On bowiem wierzy i nie daje się złamać. Daleki od zniechęcenia, przewiduje moment dla siebie korzystny. I nagle sposób wyjścia, idea ocalenia błyska i kształtuje się. On ją stosuje i wykonywa całą swą wolą, całą swą duszą, ratunku wyczekującą. Jest wreszcie ocalonymi Ten, któremu groziła niechybna prawie ruina, prostuje się i wznosi potężniejszy, niż kiedykolwiek przedtem.
Musimy sobie z całą stanowczością powiedzieć, iż nabycie pewne bogactw nie da się osiągnąć inaczej, jak tylko przy współdziałaniu woli świadomej i silnej,
10