- 161 —
które podówczas składały dla niego jedyną literaturę i zastgpywały książki. Przez zaprzyjaźnię sig z synem jednego garncarza, nabrał był chęci do tego rzemiosła; cnotliwy garncarz widząc w nim ochotę i zdolność, zachęcał go do tego rzemiosła, mówiąc: — iż lepiej swobodnie pracować, niż być sierotą u macochy, która cię dziś zupełnie zaniedbuje, a po śmierci ojca z domu wypędzi. — Wieśniacy w tamtej okolicy więcej mają oświecenia, są porządniejsi i trzeźwiejsi , niż w innych prowincyjach Polski; handel owocami, chmielem, płótnem, czyni ich zamożnymi. Stary Brodziński mało zasiewał gruntu ; ubogim wyrobnikom i żołnierzom wysłużonym przeznaczał cząstki na swoich łanach, z bardzo małym czynszem. Wdzięczność tych ludzi i przywiązanie tak do ojca jak do dzieci, było bez granic. Żadna wieśniaczka, ani chłop, nieprzyszedł do domu, żeby dzieciom tajemnie przed macochą owoców lub kukiełek z jarmarku nie-prżyniósł. Dla sierot i dzieci opuszczonych w tem wielkie jest szczęście, że współczucie i litość w obcych ludziach wzbudzają.
W lecie mieszkaniem Kazimierza i braci jego była stodoła; obok mieszkał staruszek ze swoją żoną, zwany gospodarzem, do którego dozór gruntów dwmrskich i wszelkie gospodarstwo należało. Mała ich izdebka była w zimie zwykłem mieszkaniem dzieci; ciepła, z palącym się ogniem na kominie, przy którym ci staruszkowie siedzieli. On był starym żoł-