poważnym czynnikiem dla stron wojujących. Scott, którego talent organizacyjny był znanym, został zawezwany przez ministerstwo wojny do Waszyngtonu i zabrał Carnegiego ze sobą. Andrew posiadał wówczas lat 24, gdy mu powierzono sprawy niezmiernie odpowiedzialne, mianowicie dozór transportu wojska i żywności dla armii walczącej, oraz zakładanie nowych linii telegraficznych. Czynności te spełniał przez dwa lata, poczem powraca znowu ze Scottem do swoich zajęć przy kolei Pennsylwańskiej, lecz już w charakterze superintendenta, czyli zastępcy prezydenta kolei, którym Scott został.
Niedługo potem ma Carnegie sposobność do zrobienia dobrego interesu. Rzecz naturalna, iż nie dał umknąć tej sposobności.
Podczas jazdy koleją, poznaje się z niejakim Woodraffem, który mu przedstawia swój model wagonów sypialnych. Było to nowością dotychczas nieznaną. Carnegie ocenia natychmiast doniosłość takiego udogodnienia dla podróżnych i przedstawia Woodraffa Scottowi. Przystępują do budowy wagonów próbnych. Pomysł się udaje i Woodraff zakłada towarzystwo na wielką skalę. Do współudziału w niern zaprasza Carnegiego i Scotta. Chociaż Carnegie nie ma zbyt wiele gotówki do tak wielkiego przedsiębiorstwa, to przecież nie cofa się wcale. Udaje się do żnajomego bankiera w Pittsburgu i żąda od niego pożyczki, którą chce spłacać w ratach miesięcznych.
— „Z przyjemnością, kochany Andrewie, — odpowiada bankier — uważam pana za człowieka pewnego i widzę, iż masz spryt do interesów".