214
czynnności od „jaK rozważanego jako stan. „Ja“ jako podmiot pozostaje zawsze to samo, Zmienia się zaś „ja“ jako stan uważane. Stany mego „ja“ są tylko sumą wypadkową różnych modyfikacyj, którym co chwila ulegam; raz bowiem czuję się wesołym, raz smutnym, raz piszę, raz siedzę; jestem młody, byłem dzieckiem, jeżeli będę żył, będę i starcem, z żalem przypominać sobie będę dawne, minione dni młodości, powtarzając za tylu innymi: O jakżem się też zestarzał; już nie jestem tensam, co za owych dni szczęśliwych. Czyż jednak mimo tych wszystkich zmian, którym ustawicznie ulegam, a które odpowiednio do tego modyfikują stany mej samowie-dzy, przestałem być jedną i tą samą osobą? Czyż „jau Newtona, jak trafnie powiedział Galuppi, nie było to samo w chwili układania rachunku nieskończoności, co i w dniach dzieciństwa? Zmieniają się więc stany samowiednego „ja“, ale „ja“ jako podmiot tej samowiedzy pozostaje zawsze to samo *).
Otóż, że powrócimy do zarzutu Ferriere’a, p. R. L... zapomniała po przebudzeniu się o tem, co robiła w czasie napadu somnambulistycznego, podobnie, jak my zapominamy po przebudzeniu się o tem, o czemeśmy na śnie marzyli. Dowodzi to tylko dwóch odmiennych stanów samowiednego „jau, ale nie dowodzi, że istnieją w nas dwa podmioty naszych czynności, dwa „ja“.
Przypatrzmy się innej scenie.
Jest godzina prawie ósma wieczorem. Kilka pracownic zajętych szyciem otacza stół, na którym jasnym płomieniem świeci lampa. Panna R. L... kieruje robotą, biorąc w niej udział czynny, wśród rozmowy, śmiechu i żartów. Naraz słychać łoskot: głowa panny R. L.. . upadła bezwładnie na krawędź stołu; to początek napadu. To uderzenie, które strachu nabawiło inne pracownice, nie spowodowało u niej samej żadnego bólu; po kilku sekundach już się wyprostowała, odrzu-
') Por. Coconnier: „L/Sme liumaine“ p. 99 nadto Dr. Mercier: „Oours de Philosophie“ p. 115 i nast. Louvain 189ł.