237
Chociaż dualizm ten często przedstawiany bywa jako prawda stwierdzona przez obserwacyą, sądzę, że można wykazać jego błędność.
Weźmy przykład. Patrzę na pole przedemną i widzę przechodzące stado owiec. Przez ten czas, obserwator zbrojny mikroskopem k la Jules Verne, patrzy w mój mózg i odkrywa w nim pewien ruch drobin, jakoby towarzyszący memu postrzeganiu wzrokowemu. Z jednej strony, mamy moje wyobrażenia, z drugiej strony stan dynamiczny komórek nerwowych. Oto co stanowiłoby wierzch i spód materyału. Mówią nam »Patrzcie jak to mało podobne do siebie! obraz jest rzeczą duchową, ruch drobin jest rzeczą materyalną«. Ale ja uważam wręcz przeciwnie, że to jest bardzo podobne. Gdy patrzę na przechodzące stado, mam postrzeżenie wzrokowe. Obserwator, który w myśl hypotezy w tej chwili patrzy w mój mózg, ma również postrzeżenia wzrokowe. Nie są to te same postrzeżenia, zgoda. Jakże mogłyby być podobne? Ja patrzę na owce, on ogląda wnętrze mego mózgu; niema w tern nic dziwnego, że patrząc na przedmioty tak różne odbieramy również różne obrazy. Ale mimo różnicy przedmiotu, czyli treści, są to dwa postrzegania wzrokowe, w ten sam sposób ułożone, i nie widzę jakiem prawem powiedziećby można, że jedno stanowi zjawisko materyalne, drugie zaś — zjawisko duchowe, W rzeczywistości każde z tych wrażeń ma wartość dwoistą: psycho-fizyczną; fizyczną przez przedmiot, do którego się odnosi, i duchową, jako akt