289
za Kościuszki skłóconemu. Biskup kielecki szedł po wigierskim, a chełinsko-słowiański wzorem metropolity na końcu po biskupach łacińskich. Taki był porządek duchownego senatu księztwa, bo zresztą na sejmach nie wszyscy bywali; Skarszewski lubelski nie mógł, inni nominaci nie chcieli, jak Malczewski kujawski i Tomasz Ostaszewski po Szembeku płocki. Tu uchybili tradycyi, bo zwykle nasi biskupi po noaiinacyi królewskiej, jeszcze przed bullą, a więc przed wyświęceniem się zajmowali krzesła senatorskie. Z liczby tych jedenastu senatorów duchownych księztwa, dwóch jeszcze senatorami było Rzeczypospolitej: Tymoteusz Gorzeński, dawniej smoleński, teraz poznański biskup i Skarszewski, podkanclerzy koronny. Dwóch było biskupami, jeden ksiądz Raczyński jeszcze za drugiego rozbioru, przez pruski rząd miauowany poznańskim, za księztwa prymas, i drugi chełmiński Xawery Rydzyński, który za Rzeczypospolitej był suffraganem poznańskim. Szembek był nie biskupem, lecz w Rzeczypospolitej koadjutorem płockim u innego Szembeka, Krzysztofa Hilarego. Wszyscy inni biskupi także za Rzeczypospolitej bywali prałatami, jak Franciszek Malczewski kujawski, Wojciech Górski kielecki, Andrzej Gawroński krakowski, lektor króla Stanisława Augusta. Dwaj tylko Jan Klemens Gołaszewski wigierski i Ferdynand Ciechanowski chełmski, są to postacie nowe, ale szlachetne. Kiedy Ostaszewski jako nominat zaprzestał używać tytułu książęcego, Gawrońskiemu lżej to było i jeden prymas przy tytule pozostał. Raczyński pasterzem był bardzo gorliwym wśród wolteryjańskich towarzyszów. Kościół popierali tylko oprócz prymasa Skarszewski i Gołaszewski.—Konstytucyja nie przeszkadzała bynajmniej temu, żeby wojewodowie i kasztelanowie nie mieli swoich tytułów od ziem. Być może ministrowie księztwa, bo to od nich wszystko zależało, uważali, że tytułów polskich wiele, a senatorów mało, ale kiedyż mogli wyszukać nazwy departamentom, czemuż nie senatorom? Były nowe de-partamenta: warszawski, bydgoski i łomżyński. Nazwy te nowe nie odpowiadały dawnym historycznym. Ale i departamentu mogły się nazywać po swojemu, a wojewodowie po staropolsko. Zresztą departamentom, łatwo było historycznych dobrać nazwisk. Byulgoski mógł się doskonale nazwać od ziemi kujawskim, warszawski mazowieckim, łomżyńskiemu tylko tiudno było dobrać historycznej nazwy, bo w nim się mieścił kawałek Mazowsza i kawałek Podlasia i zapuszczanski kraj województwa trockiego i część Zmujdzi. Był też biskup w owym departamencie nowego nazwiska, wigierski. Tu prędzej można było użyć na tymczasem jakiego przechodniego nazwiska: kiedy już za czasówr królestwa dobierano województwom, nie departamentom historycznych nazwisk, jedno z nich nazwano podlaskiem, chociaż w niem właściwego Podlasia nie było i mil kilka. Trafniej było departament łomżyński zwać podlaskim, boć tam więcej było rzeczywiście Podlasia i samo Podlasie było odłamkiem dawnego księztwa, a potem województwa trockiego, którego tez sporo było w departamencie łomżyńskim. W granicach księztwa z r. 1807 było 11 stolic dawnych województw: Poznań, Kalisz, Sieradz, Łęczyca, Włocławek (Lub Brześć), Inowrocław, Płock, Warszawa, Rawa, Chełmno, Gniezno. Można było z nich w ybrać sześć dostojniejszych, historyczniejszych, żeby od nich dać tytuły senatorom. Zbytek bogactwa tu nie szkodził. Nie zrobiono tak jednak i zatarto tradyeyją, która tak świetnie w senacie duchownym błyszczała. Kroi saski był nadto zabardzo oszczędny' w* swoich nomjnacyjuch senatorskich, kiedy przez cały czas jego rządów, senat świecki nie był w komplecie, acz szczupłym. Tutaj także opinija narodowa mogłaby żądać, żeby odnowienie stało się Polski. Było jeszcze wielu dawnych z czasów Rzeczypospolitej wojewodów i kaszte-
EHOYKLOFBDYJA TOM XXIII.