OSTATNIE LATA. 299
stokraci trzymali z Spartą, chłopi lękali się o winnice i pola, mieszczanie obawiali niewygód i trudów obozowych. Gdy nareszcie wojna zdawała sie już wisieć w powietrzu, skorzystali arystokraci z chwri-lowćj niepopularności wielkiego męża, aby mu zadać cios stanowczy. W samym przededniu pierwszych kroków nieprzyjacielskich (432 lub 431), wytoczono naraz proces wszystkim jego przyjaciołom: Fidiaszowi o nierzetelne szafowanie zlotem, przeznaczonem na posąg Ateny; pięknćj i rozumnćj Aspazyi o bezbożność, a od niego samego zażądano rachunków z funduszu na wydatki nadzwyczajne (dc to C£ov). W dodatku niejakiś Diopites postawił wniosek, uchwalony potem znaczną większością głosów w radzie miejskićj, aby wytoczyć śledztwo wszystkim niedowiarkom i metafizykom. Anaxagoras nie oddawał się żadnym złudzeniom co do smutnego losu jaki mu gotowano. Fidyasz umarł w więzieniu, otruty przed wyrokiem, Aspa-zyą tylko łzy małżonka uwolniły od wyroku; wtedy nie czekając śledztwa, widząc wpływ Peryklesa zachwianym, uszedł do Lampsaku, gdzie dowiedziawszy się, że Ateńczycy skazali go na śmierć zaocznie, odparł wesoło: »ich na śmierć skazała przyroda* 1).
Ostatnie trzy lata przepędził w Lampsaku, zawsze pogodny i poważny, nie troszczący się o jutro. Zajął się jego losem, użyczywszy gościnnćj opieki, niejakiś Metrodor, który później dostąpił pewnego rozgłosu przez alegoryczny wykład Homera, a może niejeden z pomysłów swoich zawdzięczał filozofowi. Temu zaś ostatnie dni ziemskiego żywota spływały wśród wielkićj ciszy i pogody ducna, nagrody zasłużonćj za badanie prawdy. Gdy zdrowie jego coraz więcćj pogorszalo się, a przyjaciele ubolewali, że przyjdzie mu umierać daleko od ojczyzny, dał im odpowiedź mądrą a wzniosłą: z każdego miejsca również daleko do Hadesu! Gdy dostojnicy miasta pytali o wolę ostatnią, o jedno tylko prosił, aby w każdą rocznicę jego śmierci dawano młodzieży szkolnćj wakacye, który to zwyczaj długo się utrzymał. Musiała wdzięcznie wspominać młodzież jego imię, a może uczyła się chętniej jego filozofii. Miasto zaś uczciło go po śmierci wspaniałym pogrzebem i kazało na grobie wyryć te piękne słowa: »Tutaj spoczywa Anaxagoras, który dotarł najbliżćj do granic prawdy i niebieskiego
') Plut. Pericl. 31 et 32, Diod. Sic ul. XXXVIII. 39. Cic. Tusc. III. 24. Por Grotę, Ilistory of Greccc, Vol. V. p. 361—367.