391
DUSZA A CIAŁO.
niem; nie będzie karą, lecz doskonałością. Zrozumiał to Arystoteles, gdy duszę nazwał forma ciała. Platon na chwilę przejrzał te prawdę w młodości, gdy napisał zdanie głębokie: »dusza każda troszczy się o każdą rzecz nieżywą* r), ale wiara w metempsychozę nie dozwoliła mu rozwinąć dalej tej myśli, nie dającej się pogodzić z dogmatem grzechu przedwiecznego2). Dopiero w Timeuszu usiłuje wynaleść jakiś związek organiczny pomiędzy duszą a ciałem, opatrzywszy ją w pewne władze lub części (jak czasem je nazywa) psychofizyczne. Ale i ta próba zakończyła się rodzajem nowej me-tempsychozy, pod pewnym względem słabszej od dawniejszej. Było danem Arystotelesowi, wynaleść formułkę prawdziwą.
To pewna, że stosunek duszy do ciała, jak widać z ustępów przytoczonych, jest nienaturalny, nie odpowiadający wrodzonym potrzebom natury ludzkiej, niweczący jedność organiczną człowieka, bo nie będzie istotą złożoną z duszy i ciała, lecz duszą, która posługuje się ciałem 3).
*) P h a e d r. p. 246 b. Cały ustęp przytoczony na str. 359 przyp. 5 tego
tomu.
s) Dopóki dusza ma skrzydła swoje nieuszkodzone, dźwiga ona w górę siebie i ciało swoje, prawdopodobnie eteryczne; gdy się połamały, ona toczy się na dół, dopóki nie uczepi się czegoś stałego, t, j. dopóki nie znajdzie ciała grubszego w miejsce eterycznego, z którego wypadła. Zob. str. 3óo tego tomu. Ponieważ jednak dusza troszczy się o każdą rzecz nieżywą, powinna z własnego pociągu, a nie zmuszona upadkiem, dbać także o wlewanie Życia w malerye grubą. Z tern jednak nie zgadza się migracya pokutnicza, będąca podstawą metempsychozy w misleryach, i dopiero w Timeuszu Platon na nowo myśl tę podjął.
3) A 1 c i b. I. p. 129 e sq.: „Sokrates: Co tedy człowiek ? — Alcybiades: Nie umiem powiedzieć. — Sokr,; Mógłbyś powiedzieć, że to, co używa ciała. — A 1 c y b,: Tak jest ! — Sokr.: Czy oprócz duszy jeszcze co używa ciała? — A 1 c y b.: Nie zdaje się! — Sokr.: Wszak ona używa go, rządząc niem ? — A 1 c y b : Tak jest! — Sokr.: Codo następującego punktu zdaje się, że nikt nie jest odmiennego zdania. — A 1 c y b.: Co do czego? — Sokr.: Że człowiek musi być jednem z trojga. — A 1 c y b. ■ Z jakiego trojga? — Sokr.: Albo duszą, albo ciałem, albo oba razem, t. j. tą całością — Alcyb.: Nie może być inaczej. — Sokr.: Ale przeć stanęła już zgoda, że człowiek jest to, co rządzi ciałem? — Alcyb.: Zgodziliśmy się. — Sokr.: Czyż tedy ciało samem sobą rządzi? — Alcyb.: Pod żadnym warunkiem! — Sokr.: Boć powiedzieliśmy, że jest rządzone. — Alcyb.: Naturalnie! — Sokr.: Zatem ono nie jest to, czego szukamy? — Alcyb.: Tak się zdaje. — Sokr : Może więc one obadwa ciałem rządzą i to człowiek będzie ? — Alcyb.: Może w istocie 1 — Sokr.: Ale nigdy w świecie, bo jeźli jedno z obudwu nie ma udziału w rządzeniu, nie będzie sposobu, aby obadwa rządziły. — Alcyb-;