428 PLATON.
nie mogą nigdy być bez idei zimna, ciepła, parzystości, choroby, bo odłączone od nich, zaraz giną; dusza zaś, gdy spotyka się z przeciwieństwem swojem, t. j. ze śmiercią nie ginie, lecz ustępuje. Dla czego? Bo jej istota wewnętrzna jest nieśmiertelna i wieczna1). »Zatem sadze, kończy Sokrates długie wywody, że za powszechna zgodą, Bóstwo przynajmniej i sama idea życia i jeśli jeszcze co jest nieśmiertelnego, nigdy nie zginą!« — Cebes: »Swiadczę się Jowiszem, że na to zgodzą się doprawdy wszyscy ludzie, a najbardziej bogowie!* — Sokr.: »Jeżeli zaś to, co nieśmiertelne, ani zm-szczonem być nie może, jakże dusza, będąca nieśmiertelną, nie miałaby wolną być od zguby?* — Cebes: »Koniecznie!* — Sokr.: »Gdy wiec śmierć przyjdzie na człowieka, słuszną jest, aby to, co w nim śmiertelne jest, umierało, co zaś nieśmiertelne i nie podpada zniszczeniu, aby uchodziło całe, nienaruszone i ustępowało przed śmiercią.* — Cebes: »Tak się zdaje!* — Sokr.: »Zatem jest li co nieśmiertelnego, co nie podlega zniszczeniu, będzie niem dusza i zaprawdę dusze nasze będą istniały na drugim świecie* 2).
Cebes i Symmiasz przyjmują dowodzenie, choc drugi z pew-nem zastrzeżeniem. Dyskusya zamknięta a Sokrates w sposób nader fantastyczny, zaczyna teraz rozwodzić się nad jakimś urojonym kształtem ziemi i dalszemi przygodami duszy po śmierci3). Pomijam te dziwactwa, nie mające bliższego związku z psychologią, aby zastanowić się przez chwilę nad siłą przekonywającą dowodu piątego. Starożytni nie mało £o podziwiali, zwłaszcza Platończycy, ale nie brakło przeciwników, podnoszących słusznie zarzuty nieraz bardzo ostre 4). W średnich wiekach wcale go nie używano, a jeżeli w czasach Odrodzenia kult niepomierny dla greckiego mędrca kazał zapominać o jego niedostatkach 5), dzisiaj nawet najżyczliwsi sędziowie,
’) Phaedo p. 106 b—c.
2) Phaedo p. 106 d—e.
3) Phaedo p. 107 c — 114 d.
') Z komentarza Olimpiodora (zob. str. 410 przyp. 2 tego tomu), który jeden ocalił z bogatej literatury neoplatońskiej o Fcdonie, dowiadujemy się, że Slraton z Lampsaku, uczeń ieofrasta i głowa Perypatetyków (koło 280 r.), zwalczał bardzo szczegółowo argumenta Fedona. W spomniałem już, że poglądy Arystotelesa (zob. str. 383 tego tomu) przeciwne były tym właśnie zasadom, na których opierają się dowody Platona.
*} Zob. przedewszystkiem Marsilii Ficini Theologia platonica de animo-rum immortalitaU etc, Florentiae 1482 i tegoż wstęp natchniony do Fedona w prze-