522
cie byłaby to rzecz niesłychana koronować króla. Metropolita nie potrafiłby się wziąć do takiej rzeczy, bo nie miał nigdy praktyki, brak mu było ceremonijału. Dla tego Jerzy nie był królem, chociaż się nazywał królem. Dogadzał dumie, nie zaś sprawdzał fakt, objaśniał prawo. Jerzy pod żadnym względem nie był ani Danielem ani Romanem. Ojciec i dziad odznaczali się dziką cnergiją charakteru, zdobywali sobie stanowisko, umieli się na niem utrzymywać, byli potę-żnemi władzcami, nieraz przeważali szale wypadków wielkich. Nic z tego Jerzy, książę bez zdolności i siły, typ upadłych waregów i dumą zaświecił przed samem skonaniem, przed ostatecznem rozwiązaniem się Rusi. Jerzy Lwowicz kazał sobie odlewać nawet majestatyczne pieczęci; przedstawiał się na nich z koroną i berłem. Pieczęć ta miała dwa pola, na jednern ów wizerunek królewski i napis łaciński, a więc cywilizacyi zachodniej: Domini Georgi regis Russie, na drugiem był rycerz w pancerzu konno, z tarczą i proporcem w ręku, z napisem: Domini Georgi principis Ladimerie. (Opis pieczęci u Karamzina IV, przyp. 204 i 288). Tu nowe zeznanie, co jest Rusią w pojęciu epoki: dawne grody Czerwieńskie, czyli późniejsze księstwo Halickie jest Rusią, królestwem, Lodome-ryja zaś, to jest Wołyń pobliźszy Haliczowi, jest księstwem. Jerzy zatem jest książęciem i królem, ma dwa państwa. Państwa te rozdaje na swoich synów, każdy dostaje po jednćm, Andrzej Halicz, czyli tak nazwaną Ruś, Lew północny Wołyń, to jest księstwo łuckie. Ci książęta rozumniejsi są od ojca, nie królestwo im w głowie, piszą się razem duces totins terre Russie, Ga-licie et Lado mir ie (Voigt ma w hodexie pruskim text, treść u Danił. Skarbiec I, 145 i u Karamzina IV, przyp. 288). Obadwaj więc bracia mieli pod swojem panowaniem całą Ruś i po za ich państwami nigdzie Rusi nie było. Lew łucki ma jedną córkę i wydaje ją za Lubarta Gedyminowicza, przezto Wołyń północny dostaje się w moc Litwy, stanowi nową udzielność wielkiego składającego się państwa. Syn Andrzeja, Jerzy ostatni potomek Romanowej dynastyi, chociaż niby to królestwo posiadał, pisał i nazywał się księciem, dux Russiae. Doszło do naszych czasów aż pięć jego łacińskich dyplomatów. W pierwszym czytamy: Sos Georgius Dei gratia, Dux Russiae; w drugim: Georgius ex do-no Dei Satus dux et dominus Russie (Voigt. Codex, Daniłowicz, Skarbiec I, 163, 166, 173; Karamzin IV7 przyp. 276). Jerzy ma ziemie, Gedymin zaś ma w Litwie pod panowaniem swojem Rusinów, bo pisze się w przywilejach łacińskich: Gedemirme Rex Leteanorum et multorum Ruthenorum. Rusinów tych, których się królem pisał, Gedymin znajdował tylko na Wołyniu, w szczątkach dawnych państwa Danielowogo, w Lucku, w Brześciu, później opanowawszy Kijów w stronach po nad Dnieprem. Brał nazwisko ogólne, zamiast szczegółowych, miejscowych, słowiańskich. Tak więc obok siebie istniały dwie dynastyje, ginąca Danielowa była ruską, posiadała „całą Ruś,” Litewska nowo wzrastająca miała tylko poddanych Rusinów. * W innym przywileju Jerzego o pokoju z Krzyżakami, czytamy nowy tytuł i bardzo dziwny: nos Georgius, Dei gratia natus dux tocius Russie mt/noris. Książę Rusi mniejszej, gdzież ta większa? Myślał tutaj książę pewno o kijowskich stronach, o całem królestwie Danielowem. Kijów był dawniej Rusią, Halicz czyli grody Czerwieńskie później zostały Rusią. Późniejsza Ruś, więc mała, zatem dawna musi być wielka; zupełnie tak samo w Polsee. Kiedy za Łokietka dwie połowy jednego kraju złączyły się w całość, nastaje Wielka i Mała Polska. Polska był to właściwie kraj nad Wartą, Prosną, Notecią i nad Gopłem, Gniezno, Poznań, Kalisz; Polska ta za Przemysława została krolestw-em; więc kiedy księstwo Krakowskie, kraj dawnej Chrobacyi Białej powiązał się z Polską, ta pierwotna.