885
nie był się naraził władzy krajowej, otrzymał od mej rozkaz opuszczania na kiika miesięcy tego miasta. Posłuszny, udał się najprzód na wieś, potem do Hagi, gdzie nie przerywał ani na chwilę prac swoich, eelem rozwikłania wielkich kwestyj, które go zajmowiHy. Kwestyje te przechodziły po większej części zakres rozumu ludzkiego, ale dla tego samego nie zostawiają one zwykle spoczynku umysłowi, który się raz w nich zatapiał, dopóki go ze szczętem nie upokorzą, pokonają i albo oddadzą w ręce dogmatu, albo wtrącą w przepaść pyrrhonizmu, albo w ciemniejszy jeszcze labirynt. Taki byl też los Spinozy, który bez zaprzeczenia został biegłym filozofem, ale który bynajmniej nowego światła nie rzucił na niektóre kwestyje najważniejsze, lecz raczej może bardziej jeszcze zaciemnił je. Pierwsze jego dzieło, pod tytułem: Renati Cartesii principia pkilosophiae (1663 r.), oczekiwane z niecierpliwością przez licznych jego wielbicieli, nie dawało jaśniejszego wyobrażenia o Kartezyjuszu, jak o samym Spinozie; owszem, pierwszemu z nich podsuwało pojęcia, do którychby za życia pewno nie był się przyznał i które ściągnęły nań w opinii publicznej wspólnie z autorem tej książki zarzut ateizmu. Z drugiej przecież strony to właśnie dzieło, dla samej już liczby przeciwników, rozszerzyło sławę Spinozy w Europie; najznakomitsi uczeni zawiązywali z nim korrespondencyje, ofiarowano mu katedrę filozofii w Heidelbergu, zapewniając zupełną swobodę ncze-nia; ale niepodo^eństwo, w jakiem ujrzał się Spinoza, wykładania swoich zasad bez naruszenia dogmatów religii chrześcijańskiej, nie pozwoliło mu przyjąć tak zaszczytnego wezwania. Umarł na suchoty r. 1677, żałowany przez wszystkich, którzy znali jego życie prywatne, jego bezinteresowność i słodycz charakteru. Gdy po śmierci ojca, fanatyczna jego rodzina nie chciała go przypuścić do spadku, przeprowadził wprawdzie z nią proces, lecz ten wygrawszy, całą schedę swoją, z wyjątkiem tylko jednego łóżka, odstąpił swej siostrze. Odmówił również dożywocia, takie mu zapisywał jeden z jego przyjaciół i nie chciał przyjąć pensyi ofiarowanej sobie przez księcia Kondeusza, pod warunkiem, żeby jedno z dzieł swoich poświęcił Ludwikowi XIV. Co się tyczy jego przekonań religijnych, utrzymywano, że pod koniec życia przyjął wiarę chrześcijańską, ale nic nie dowodzi prawdziwości tego faktu. Pojęcia swoje teologiczne i metafizyczne złożył Spinoza głównie w swojej Etyce, czyli teoryi moralności. Przypuszczając bowiem wraz z Kartezyjuszem, że substancyją jest tylko to, co jest w sobie i co przez się może być poczętem, utrzymywał, że jedna jest tylko subsfancyja, Bóg, najwyższa istota, a wychodząc z ogólnego określenia, z syntezy nie poprzedzanej analizą, nie nazywał innych przedmiotów substancyjami, lecz modłami albo affehcyjami substancji. Leibnitz, który ustanowił jednę monadę główną, przypuszczał obok niej inne jeszcze monady; ale Spinoza nadawał przymioty jednej tylko subsłancyi. Przymiotem (attribu-tum) jest według niego to, co w substancyi dostrzega umysł, jako jej treść i istotę. Temi przymiotami są: myśl nieskończona i przestrzeń nieskończona, z których każda wyraża wieczną i nieskończoną substancyję. Ale sama sub-stancyja jest jedną. Co się tyczy jej attrybutów, pierwszy z nich, to jest byt, należy do niej według jej istoty; lest on nadto koniecznym, nieskończonym, niepodzielnym, jednością i wszystkiem. Ztąd powstała nazwrt panteizmu, jaką systemat ten ochrzczono. Ponieważ byt ten działa stosownie do koniecznych praw swojej natury, przeto nie jest on przyczyną przemijającą, zewnętrzną, ale wewnętrzną, wrodzoną wszem rzeczom, przyczyną nietylko ich istnienia, ale samejże ich istoty. Wszystko co jest, jest w Bogu i nic nie może być poczętem bez Boga, Rzeczy indywidualne (skończoność) są tylko modłami albo przy-