A przecież to za pomocą tego małego chemicznego doświadczenia, wkrótce zdołała Europa rozkazywać całemu światu, zhołdować sobie tysiącami gromów obie Indyje i nałożyć haracz królom najbogatszych narodów. Poznajemy więc, jak wielka jest potęga geniju-szu, kiedy zwyzięzko przebiega morza, wydrąża skały, lub kiedy się puszcza na skrzydłach wodorodnego gazu, wyżej jak orzeł, a nawet wznosi nad pioruny dawnego Jowisza!
Jeżeli Europa ijćj kolonie, czyli teraźniejsza Ameryka, wznoszą się do szczytu świetności i znaczenia na kuli ziemskićj, komuż to winne, jeżeli nie dobrodziejstwom nauk i cywilazacyi, temu światłu, którego starożytność przekazała nam nieco iskier zagrzebanych w popiołach barbarzyństwa średnich czasów, a następnie roznieconych pracowitym tchem erudytów piętnastego i szesnastego wieku? Tak więc nauka stała się prawdziwą dźwignią potęgi człowieka, jak się to pokazuje w niesłychanem rozwinięciu przemysłu, handlu i rę-kodzielni garnących do siebie złoto, które bywa środkiem wzburzenia narodów, lub którem kupują się albo podbijają państwa.
Niechże teraz niewiadomość lub zawiść wychwalają dzikie życie, dobrodziejstwa prostej natury na łonie lasów’, gdzie człowiek żywi się dzikiemi owocami i nie zna roskoszy towarzyskiego życia! Przypuszczam, że jest szczęśliwy ze swego stanu, gdy nic lepszego nie pojmuje. Ale czy lepićj można roskoszować na ziemi pod dębem, wystawionym będąc na zmiany powietrza, niż pod opiekuńczym dachem w mieszkaniu, które osłania od przykrój zimy? Azali, nie wykraczając nigdy z granic umiarkowania i wstrzemięźliwości, nie można przekładać pokarmów zdrowych, czysto zgotowanych i przyprawionych, nad czerwone, krwawe mięso lub nad brudne, odraźli-wćj woni i niezdrowe jadło, które pożywają barbarzyńcy, ubiegając się o nie z wilkami i niedźwiedziami? Możnaż być zdrowszym wystawiając nagie ciało na dokuczliwe zimno i na spiek słońca, aniżeli używając chroniących od niego środków? Któż nie wić, już to ze świadectwa wiarogodnyck pisarzy, już z doświadczenia, że te dokuczliwości prędko niszczą życie, że krótko żyją dzicy, np. północnej Ameryki, i że zawczesna ich zgrzybiałość znieść nie może ostrości klimatu? Dziki wystawionym będąc nieustannie na dojmujący wpływ żywiołów, albo pozostanie silnym, albo zginąć musi.
V\rej. Ilist. Nat. Tom 1. 2