48
wpośród którój odbijają eię atoli, świeże obrazy, trafne spostrzeżenia, i pełne tkliwoaei ustępy. Wtedy otworzyło się dla naszej autorki nowe i urocze życie, i wtedy nawet jój szczęście uzupełnionym zostało, tak jak żeby świat w jój duszy odbity, rzeczywistością był dla niój, a życie istotne, snem tylko przemijającym. Wrodzona jój dobroć jedynie ją skLnla'a, do uczestniczenia zajęciom i rozrywkom otaczających ją osób. Ale je tylko podzielała .sercem i dobrocią, myśl jej bujała w krainie marzeń. Dyktowała zwyczajnie bez przerwy, ale i bez natężenia umysłu od dziewiątej zrana do obiadu: po obiedzie do wieczora, a nigdy jedna osoba nie na-starczyła pisać: bo Jaraczewską odpoczynek tylko męczył.” Dotąd użyliśmy słów Ludwiki Ossolińskiej, z obszernego życiorysu naszój autorki.
Jaraczewska po wydaniu Zofii i Emilii w 1827 (') i ulotnego pisemka Uyoninek, dla dzieci, zachęcona pochlebnćm przyjęciem pićrwszćj powieści, wydała w roku następnym: Wieczór adwentowy.
Cel Zofii i Emilii sama autorka we wstępie podaje:
. „Najpożyteczniejszy sposób (mówi) udzielania swego doświadczenia, jest częstokroć wyjawienie, jakim sposobem się go nabyło. Do tego każdy zwykle mniój więcój uderzony jest w życiu oczywistością jakićjś prawdy moralnej, którą w każdej ważnćj okoliczności przytacza, i stara się drugim dowieść. Ta, nad którą się najwięcej zastanawiałam, i o której najlepićj sądzić mogę, jako kobieta, jest błędny kierunek dawany pospolicie w Polsce wychowania naszój płci, którą nadto w poetycznym względzie za piękną płeć uważając, jak płonny kwiat, troskliwie tylko pielęgnują, mało starając się nadać tej roślinie mocy i użytku: tak jakby tylko do bukietu lub nietrwałego wieńca przeznaczona, do użytecznych krzewów, nie należała, rzędu. I tak najczęściej u nas naprzód myślą o rozwinięciu zwykłych tej płci powabów, potem o nau uiiu jój powierzchownego wdzięku, ale nie istotnój podpory prawdziwych talentów; nareszcie starają się o zakończenie jej krótkiego i błachego zawodu, jakiem korzystnem małżeństwem, jak gdyby ten święty związek, nie był przeciwnie, istotnym tegoż zawodu początkiem. Tym sposobem wychowane u nas kobiety, uważane z dzieciństwa j ik miłe cacka, potem jak istoty przeznaczone niewolniczo iść jednym śladem, nie mając nigdy samoistnienia, i późniój nareszcie w wieku ułudzeń, uważając się same jako heroiny wdzięcznego młodości romansu, niezclol-nemi się stają, wypełnić istotne swoje ’ powołanie. Tworzą dl? nich albowiem z życia łudzącą komedyą; spuszczając zasłony na właściwy jego cel i obowiązki, i czyniąc je obcemi całej rozciągłości szczęścia i cnót zawartych w zawodzie dobrej żony, matki, pani i obywatelki, w smutnój je
(1) Zofia i Emilia powi*„Ki oryginalnie przez Polkę napisana, 2 tomy w Warszawie 1827 r., 12-ka. Wieczór adwentowy, powieść, przez autorkę Zofii i Emilii, 2 tomy, Warszawa 1828 roku, 12-ka. Piirwtza miłoii, piertotze uczucia, powieść narodowa, przez autorkę Zofii i Emilii, 4 tomy. Warszawa 1829 roku, 8-ka.