37
ma w powietrzu lub w wodzie, juz to liściem roślin, juz nektarem kwiatów, lub paść się szczątkami innych zwierząt; czuwa nad niemi i pielęgnuje je z tein więcćj macierzyńską troskliwością , im mniej same przez się mogłyby ochronić się od zguby: tę troskliwość natury widzimy nawet na roślnach. Wcale zaś inaczćj rzecz się ma z człowiekiem: od samego urodzenia, goto na świat przyszedłszy, uajnieudoluiejszym jest on ze wszystkich zwierząt. Kożlątko potrafi zaraz stanąć na uogach i poszukać cyca u swej matki; kurczę ledwo się z jaja wykluwszy, bieży szukać sobie ziarn na pożywienie; samo tylko dzićcię leżałoby na ziemi nie umiejąc użyć aui jednego zmysłu. Najmniejsze ze zwierząt czworonożnych w kilku latach, a częstokroć nawet w kilku tygodniach staje się dojrzałem, dorośnie przyzwoitej wielkości; dziecię potrzebuje piętnaście do dwudziestu lat, aby się stal o zupełnym człow iekiem. Zdaje się, że ludzie w lasach zabłąkani, dzicy, pomiędzy zwierzętami żyjący, jakich opisali Tulpius, Connor. Camerarius, Rzączyński, La Condamine, i t. d., pewno byli opuszczeni dziećmi w takim wieku, iż sami sobie pokarmu szukać musieli.
Lecz jakkolwiek wielkie środki pomocy nastręczyć może instynkt, pewną jest rzeczą, że dzićcię samo przez się utrzymaćby się nie mogło, przynajmniej w ciągu pięciu lub sześciu lat pierwszych. Wszelako ta nieudolność staje się wielkićra dobrodziejstwem natury, koniecznie bowiem zuiewala matkę i krewmych aby mieli pieczą nad tern niemowlęciem, którego słabość tyle wzbudza politowania; i powiedzieliśmy już, że zdolność męża do płodzenia w każdym czasie przywiązuje go nieustannie do żony. Tak więc życie rodzinne nieodzowną jest potrzebą dla rodu ludzkiego. Taka jest naturalna podstawa wszelkiej społeczności, wszelkiego udoskonalenia, jak to uznają Arystoteles, Locke i inni filozofowie; dostatecznćin to jest do zbicia wymownych sofizmatów J. J.Rousseau i tych wszystkich, którzy chcieli przekonywać, że człowiek z natury nie jest przeznaczony do towarzyskiego życia. Małpy i wszystkie zwierzęta paznogciowe, czyli przestające na jedne^pamicy, żyją zwykle parami. Pomiędzy wielu zwierzętami ssącemi i ptakami, samiec pomaga samicy żywić pisklęta. Ta pomoc bardzićj jeszcze potrzebna jest w rodzie ludzkim, którego dzieci długo są niezdolne do utrzymania się same przez się.