95
sztucznych dobrodziejstw wypływających z tego stanu stowarzyszenia, pewna niemożność obejścia się bez jego przyjemności, powiększanie się zbytku, nastręczają rządom środki do nieustannego umacniauia się, gdyż ludzie wolą poświęcić pewną część swćj wolności, i pozostawić rządowi czuwanie nad pubiiczuem bezpieczeństwem, byle sami spokojnie żyć mogli. Dla tego potrzebują rządzący władzy panujących i więcćj ludzi do pomocy; dla tego są porządne wojska, tysiączne ustawy, i t. d Bez tych środków przymusu wszystko szloby jeszcze gorzćj, albowiem różnice między bogatemi a ubogiemi, między szczęśliwemi a biednemi, w braku powściągającej ich wybryki władzy, wkrótce przywiodłyby państwo do podziału i upadku.
Im bardziej w narodzie jakim powiększają się prywatne majątki, tćm więcej zjawia się biednych ludzi (I). Lecz te w przeciwnych kierunkach wstrząśnienia nawzajem się niweczą i powoli wszystko do zwyczajnego wraca porządku.
Zawodnictwo miłości własnej i stawy, powstające z zazdrości ludów, i nią tylko podsycane, bywa źródłem działalności genijuszu i cywiiizacyi rodu ludzkiego. W tych to często powtarzanych, rozmaitych utarczkach stanów towarzyskich, elektryzują się ludzie, budzą się ich umyłowe zdolności: żarliwemu to niegdyś współ ubieganiu się Aten i Sparty, tudzież wolnym państwom greckim, winna była ta okolica świetny blask nauk i towarzyskiego ukształcenia; w ciągłych zapasach ludu z Patrycyjuszami nabył Rzym kolosalnej wielkości: w pośród sporów Gwelfów z Gibellinami rozjaśniały Włochy całćm światłem nauk i sztuk pięknych; zapalczywym walkom Franciszka /, z Karolem V, a potem z innemi państwami, a nade-wszystko z Angliją, winna nowożytna Europa tryjumfy swego przemysłu, handlu, bogactwa, i nareszcie swoję niezmierną wyższość nad wszystkie narody obecnego świata. Prawda że wynikły stąd gwałtowne niesnaski, zgubne wojny; ależ może tylko w nagrodę takich niesnask wolno jest rodowi ludzkiemu osięgnąć wieniec cy.
(!) We Włoszech grant jest bardzo żyzny, a mieszkańcy są bardzo ubodzy, bo najliczniejsza klassa nie nia grantowej własności. Stąd owo pozer ające wszystko ubóstwo; dziwić się każdy musi, gdy w Neapolu, na najżyzniejszych gruntach , słyszy przeraźliwy krzyk mu oto di famę, umieram z głodu. Nie słusznie obwiniamy Wiocha o lenistwo, albowiem nie ma on tam własności.