0090

0090



Wreszcie skończyła się i ta forma udręki. Zbieramy nasze rzeczy, pakujemy je skłębione do worka i wleczemy się za dyżurnym na piętro. W ledwo uchyloną szparę jakichś drzwi, które - pamiętam - dziwnie opornie otwierają się w głąb celi, każe wchodzić mnie pierwszej. Wchodzę i robi mi się czarno w oczach! Cela jest tak zapchana, że drzwi, choćby chciały, nie mogły się szerzej otworzyć. Dosłownie od samego progu nie ma gdzie nogi postawić. W dodatku na celi podnosi się taki wrzask sprzeciwu, taki grad wyzwisk i przekleństw sypie się w naszą stronę, że człowiek odruchowo oczy mruży i chce się cofnąć, wyjść, uciec... Właśnie! Cofnie się kto! Dyżurny całą siłą pchnął jeszcze tamte cztery tak, że ja, która szłam pierwsza, nie mając gdzie drugiej nogi postawić, walę się po prostu na skłębione na podłodze więźniarki. Słyszę za sobą zgrzyt klucza i wiem już, że żadne prośby ani sprzeciwy nie pomogą, że w tym piekle ciasnoty, wrzasku i niechęci wypadnie się nam męczyć jeden Bóg wie jak długo.

Pamiętam, że ze zmęczenia, rozpaczy i bezsilności rozpłakałam się wtedy. Czułam się naprawdę chora. Gorączka i roztrzęsienie z powodu tego strasznie dokuczliwego wrzodu w nosie, wreszcie zmęczenie naprawdę nad siły odebrało mi resztę odporności.

- Niech się pani uspokoi... To tylko w pierwszej chwili takie straszne. Myśmy też myślały z początku, że nie wytrzymamy. A ja już cztery miesiące tu siedzę... - odzywa się ktoś nagle poczciwie, a co najważniejsze po polsku.

Więc są w tym zbiorowisku wrogich rosyjskich bab i nasze także! Boże! Co za szczęście! Tak. Jest ich nawet sporo... Tu i tam podnoszą się z ziemi, przepychają ku nam, a odebrawszy nam tobołki z rąk, zapraszają między siebie. Jedna odstępuje mi poczciwie skrawek swego miejsca i widząc, że się ledwie na nogach trzymam, każe mi się zaraz kłaść, o ile to można tak nazwać. Pytają, czy mamy chleb, biorą tamte z naszej lwowskiej piątki w swój kąt, wykłócają się za nas z Rosjankami o miejsce.

Wreszcie leżę skulona z zamkniętymi oczyma i jest mi wszystko jedno, że depczą po mnie jak po trawie, że nie ma mowy o wyciągnięciu zmęczonych nóg, że przez okno o wybitych szybach śnieg z wiatrem zawiewa do celi... Czuję walenie w skroniach i ból szarpiący całej głowy, która pęka od tego nieszczęsnego nosa i szumu celi.

Ta moja pierwsza charkowska cela była raczej duża i jasna, bo oba okna nie do samej góry zabite były deskami. Ile nas tam leżało, nie wiem,

94


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
kicia I proszę spraw Panie Boże by ta wizyta u weterynarza skończyła się szczepionką a nie wycięciem
66 67 Pożegnanie przedszkola Skończyły się figle, swawole, żegnamy dziś nasze przedszkole. Zesz
72 (164) Badania ilościowe wymagają, by rozpatrywane zmienne były mierzone. Ta forma badań zajmuje s
74 skończyła się niepomyślnie; natomiast na południu zostało oręźe nasze na ladzie i morzu uwieńczon
TECHNIKA ROZGAŁĘZIEŃ TA FORMA OPIERA SIĘ NA ZASADACH PODOBNYCH DO MAP MYŚLI. ZAGADNIENIE GŁÓWNE
Walka z chorobą 209 jeszcze nie skończyła się / ta cholerna wojna” (Ostatni atak. Mikołajowi). Albo:
40139 PAWLUCZUK ŻYWIOŁ I FORMA (40) chłopsku”, nazywając rzeczy tak, jak one naprawdę się nazywają.
G DOBRANOC <5Dobranoc Do podusi glowke zloz, swoje śliczne oczka zmruz, skończył sie meczący dzie
122 Polowanie. dzo trudno, gdyż cały kręgosłup przyrośnięty jest mocno do skóry. Wreszcie upór; się
226 mojego umysłu na zatrudnienie biurowe i uczęszczanie na Iekcye, skończył się z pierwszym rokiem,
img049 190 Antologia 55 Kiedy już spoczniesz, umarła, skończy się pamięć o tobie, Nie wzbudzisz
img200 zawiązanie konfliktu, jego punkt szczytowy i rozwiązanie. Wreszcie powinno się dochodzić do i
skanuj0027 (185) scach dużej koncentracji osób, jak na przykład tramwaje przejeżdżające przez centru
SNV36320 je szlacheccy trafiali tam jednak jeszcze dość rzadko. Edukacja Trem-Sf°-eao skończyła się

więcej podobnych podstron