172
PORA ROKU W GRAŻYNIE STARZEC
Tam się toczy
Seirios Jo Plejad siedmiotorych szlaków —
(TYję inzanópod nXeia8oę^.
Nadmienić należy, że Niemcy nazywają Plejady: Sieben-gestirn. Właściwie oko nieuzbrojone widzi tylko sześć gwiazd, i dlatego Owidjusz pisał (Fasti IV, 169—170):
Pleiades incipient umeros releOare paternos,
Quae septem dici, sex tamen esse soleni —
co się wykłada po polsku:
Zaczną ojca ramiona odciążać Plejady,
O siedmiu mówią, lecz sześć wchodzi w skład gromady.
Plejady miały dla żeglarzy to doniosłe znaczenie, że gdy w połowie maja wschodziły przedsłonecznie, żegluga się rozpoczynała, gdy zaś w pierwszych dniach listopada zachodziły kosmicznie, czyli znikały na zachodzie przed wschodem słońca, żegluga się kończyła (Porów. Ideler, Stemnamen, str. 1 44).
Jeżeli więc Litawor naznacza termin wyprawy przed kosmicznym zachodem Plejad, to dał wskazówkę ogólną a nie lokalną.
Tedy akcja w Grażynie toczyć się powinna w październiku, może nawet, uwzględniając czasy Witoldowe i chyżość owej akcji, w drugiej połowie października lub w trzeciej jego dekadzie, w każdym razie tuż przed początkiem listopada.
*
Z powodu Plejad, które Mickiewicz nazywa Gwiazdami Siedmiorakiemi, a więc posiadając o nich doskonałe wiadomości, konieczna jest uwaga następująca.
Nowsze pokolenie uczonych z okresu pozytywizmu warszawskiego lekceważyło wiedzę Mickiewicza i nie korzystało z naszych źródeł dawniejszych.
Świetny ludoznawca i słownikarz polski, Jan Karłowicz, w Przypisach swych do przekładu polskiego Kowerskiej Cywilizacji Pierwotnej Edwarda B. Tylor’a w t. I na str. 430 pisał: „Baby albo Babki (Plejady), inaczej zwane... Dżdżownice", gdy już Kochanowski w Fenomenach zanotował pod niebieskim Wołem:
W czele świecą Hiiady, my zowiem Dżdżownice.
Działo się to przy powszechnej naszych humanistów milkli-wości. A przecież informacja Kochanowskiego, ludoznawcza czy szlachtoznawcza, zgadza się ze starożytnemi tradycjami. Rzymianie zwali je: Pluviae. Cyceron pisze (De natura deorum II, 43): „Grecy zwykli nazywać te gwiazdy Hyades, od padania deszczu, bo hyein (osiv) po grecku znaczy: deszcz pada". Wergiljusz pisze w Enejdzie (I, 744): Arcturum pluviasque hyadas geminos-que tnones", co Dmochowski w 1830 przetłomaczył: „Arktur, oba Tryony i dżdżyste Hyady". Horacy (Carmina I, III, 14) użył wyrażenia „Tristes Hyades", co Marcin Fijałkowski w roku 1818 przełożył „smutne dżdżownice". Wbrew tedy tradycjom Węclewski w roku 1882 w dopisku do Ifigenji w Aulidzie już nazywa Plejady Dżdżownicami (Tragedje Eurypidesa II, 75), a to samo czyni Jan Karłowicz w roku 1896. Jeżeli jakiś chłop polski, wyciągnąwszy rękę ku niebu, pokazywał mu Baby (Plejady), i prawie nie zmieniając położenia ręki, Dżdżownice (Hyady), to albo z powodu wzajemnej tych konstelacji bliskości pomieszały się Karłowiczowi nazwy, albo też chłop źle gwiazdy znał, co jest więcej niż prawdopodobne. Mamy dostateczny ma-terjał, aby kontrolować wiedzę chłopską. Błąd ten dostaje się do Wielkiego Słownika Języka Eolskiego, ułożonego pod redakcją Jana Karłowicza, Adama Kryńskiego i Władysława Niedźwiedziego (Warszawa 1900,1.1, str. 668 pod „dżdżownicą"). W Słowniku Gwar Polskich (I, 448) Karłowicz pomija Dżdżownice. Tak samo w 1914 roku Słownik Staropolski Antoniego Krasnowolskiego i wydany w roku 1916 przez M. Arcta Słownik Ilustrowany Języka Polskiego. Słownik Wileński z roku 1861 pisze dobrze: „siedm gwiazd na czele konstelacji Byka, które przynoszą deszcze". A najlepiej w roku 1807 pisze Linde