WIELKI KSIĄŻĘ
Michał i cesarz byli w dzieciństwie nierozłączni. Obaj z dumą uważali się za żołdaków. Gdy Mikołaj wstąpił na tron, mianował młodszego brata dowódcą gwardii. Michał gorliwie pomagał bratu w przeistaczaniu niebezpiecznej gwardii w balet. Bezlitośnie nękał ją przeglądami i defiladami. Jak ktoś o nim powiedział: „Chorował na wspólną wszystkim Romano-wym chorobę - gorączkę musztry".
Michał żarliwie grał rolę bezwzględnego dowódcy. Ze ściągniętymi wiecznie brwiami i ponurą twarzą obserwował zachowanie gwardzistów nawet na dworskich balach, nie omijając przy tym dworskich piękności. Podobnie jak brat, był wobec dam nader nieobojętny.
- Dlaczego jest pan taki ponury? Wszyscy wiedzą, jak dobre ma pan serce - pytała kokieteryjnie frejlina Aleksandra Patkul.
- Ja winienem karać, a car przebaczać - ponuro wyjaśniał wielki książę pięknej pani. I zaraz, nie zmieniając grobowej tonacji, rozweselał ją kolejnym kalamburem. Ten wiecznie chmurny żołdak ze ściągniętymi brwiami był bowiem niesłychanie dowcipny. To on nadał zabawne przezwiska wszystkim członkom rodziny Romanowów. Jego żarty powtarzał cały Petersburg. Ten surowy dowódca był jednocześnie całkowicie bezradny wobec dowcipów innych. Nie bacząc na ostrzeżenia Benckendorffa, często ratował przed gniewem III Oddziału gwardzistów-szaławiłów. Bronił znanego lekkoducha kawalergarda Bułhakowa, którego niebezpieczne żarty powtarzał Petersburg. Bułhakow stale przegrywał w karty. Wtedy najspokojniej przychodził do Pałacu Michajłowskiego do surowego dowódcy. W obecności kamerdynera (który już przywykł do tego zwyczaju) wsuwał pod drzwi gabinetu wielkiego księcia kopertę z wypisaną wysokością przegranej. W odpowiedzi, tym samym sposobem, niezwłocznie otrzymywał kopertę z pieniędzmi.
Wielki książę Michał umarł wcześnie, a czterdziestoletnia wdowa z całą energią podjęła działalność społeczną.
Wielka księżna budowała szpitale, utworzyła rosyjski Czerwony Krzyż, zorganizowała ruch sióstr miłosierdzia. Była największą protektorką sztuki w Rosji. „Dodawanie skrzydeł nowym talentom" - tak określiła swoją misję.
Sekretarzem wielkiej księżnej do spraw muzyki został jeden z najświetniejszych muzyków epoki - Antoni Rubinstein.
Rubinstein był dzieckiem, gdy jego grę usłyszał wielki Liszt. Liszt nazwał go swoim następcą. Gdy to nastąpiło, młody Rubinstein zademonstrował carowi swój słynny numer, który władcy nieodmiennie bardzo
96