Wszechpotężny wdowiec i jego kochająca rodzina 119
już wrogami, szli oddzielnie. Po śniadaniu na werandzie Wódz i jego powiększająca się świta - niebawem miał do niej dołączyć Jan Rudzutak, litewski stary bolszewik, który stał na czele Komisji Kontroli Partyjnej, lecz któremu Stalin coraz mniej ufał - udała się na obchód ogrodów.
- Nie leńcie się - powiedział Stalin. - Te chaszcze trzeba wyciąć.
Przywódcy i ochroniarze zabrali się do pracy, tnąc zarośla i wyrywając
chwasty, podczas gdy Stalin, w białej kurtce i workowatych białych spodniach, wpuszczonych w buty, stał nad nimi z fajką w zębach. Później wziął grabie, a nawet sam wypielił trochę chwastów. Beria pracował motyką, a jeden z moskiewskich palatynów machał siekierą. Beria złapał siekierę i, rąbiąc energicznie, aby wywrzeć wrażenie na Stalinie, zażartował:
- Właśnie pokazuję naszemu ogrodnikowi, Iosifowi Wissarionowiczo-wi, że potrafię ściąć każde drzewo.
Wkrótce zyskał okazję, by użyć swojej siekiery.
Stalin usadowił się na wiklinowym krześle, a Beria usiadł obok niego jak średniowieczny dworzanin z siekierą za pasem. Zjawiła się Swietłana, która nazywała Berię „Wujkiem Łarą”. Podczas gdy Stalin pracował nad jakimiś papierami, a Łakoba słuchał muzyki przez słuchawki, Beria zawołał Swietłanę, posadził ją sobie na kolanach i został uwieczniony na słynnym zdjęciu, z połyskującym w słońcu pince-nez, dzieckiem na kolanach i przywódcą pracującym pilnie na drugim planie.
Woroszyłow i Budionny, którzy również przyjechali, zabrali Stalina na przednim siedzeniu odkrytego packarda na inspekcję koni z wojskowej stadniny. Potem poszli na polowanie, Stalin niósł strzelbę na ramieniu, a cze-kista z obstawy ocierał mu pot z czoła. Po całodziennym polowaniu rozbili namioty i urządzili piknik. Później Stalin poszedł na ryby. Cała podróż miała zdecydowanie nieformalny charakter: była to jedna z ostatnich okazji, kiedy Stalin tak dobrze się bawił.13
* * *
Stalin wpadł w gniew, gdy pod jego nieobecność Sergo zdołał nastawić Politbiuro przeciwko niemu. Coraz więcej przywódców wyjeżdżało na wakacje i na straży pozostał Kaganowicz. Pisał do Stalina niemal codziennie, kończąc każdy list w ten sam sposób: Przekażcie nam, proszę, Swoją opinię. Palatyni nieustannie rywalizowali między sobą: im bardziej bezwzględna stawała się walka o kolektywizację, im szybsze tempo industrializacji, im więcej wypadków i błędów zdarzało się w fabrykach, tym zacieklej członkowie Politbiura walczyli o kontrolę nad własnymi lennami. Przewodniczący Rady Komisarzy Ludowych, Mołotow, spierał się z Ordżonikidzem, porywczym komisarzem przemysłu ciężkiego, i Kaganowiczem, który wojował