WIELKIE CZASY
Było jednak za późno. Stało się coś niezwykle istotnego - studenci zaznali upojnego smaku porywająco radosnego młodzieńczego buntu.
Rzecz się na tym nie skończyła. Już wiosną następnego 1862 roku przechwycono „fantastycznie krwawą" proklamację zatytułowaną Młoda Rosja. Był to skierowany przez młodzież apel do społeczeństwa. Car-reformator przeczytał ze zdumieniem:
Potrzebny jest nam nie Boski pomazaniec, nie płaszcz gronostajowy osłaniający dziedziczną nieudolność [pisano to po uwolnieniu chłopów - E.R.], ale pochodzący z wyborów zwierzchnik otrzymujący pensję za swą pracę. Jeśli Aleksander II tego nie rozumie i nie chce dobrowolnie pójść na ustępstwa wobec ludu, tym gorzej dla niego.
Dalej następował krwawy apel:
Wyjście z tej przygnębiającej sytuacji jest tylko jedno - rewolucja i to rewolucja krwawa, nieubłagana, która winna zmienić radykalnie wszystkie bez wyjątku fundamenty współczesnego społeczeństwa i wytracić zwolenników obecnego porządku. My nie lękamy się jej, choć wiemy, że poleją się rzeki krwi, że zginą być może niewinni ludzie. Wzniesiemy jeden okrzyk „do siekier!" i wtedy będziemy bić partię cesarską bez litości, tak jak nie ma ona litości dla nas, bić na placach, jeśli ci podli łajdacy poważą się wyjść na nie, bić w domach, bić w ciasnych zaułkach miast, na szerokich ulicach stolic, bić po wsiach i przysiółkach! Pamiętaj, że wówczas, kto nie będzie z nami, ten będzie przeciw nam, a kto będzie przeciw nam, ten będzie nam wrogiem, a wrogów należy niszczyć wszelkimi sposobami.
Podpisał Centralny Komitet Rewolucyjny.
Wkrótce carowi położono na biurko jeszcze jedną krwawą proklamację. Do chłopów pańskich od dobrze im życzących pozdrowienie. Tu już zwracano się do chłopów, przyzywając chłopską Rosję do chwytania za siekiery, do rozlewu krwi! Teraz Aleksander zobaczył na własne oczy to, o czym uprzedzali go wstecznicy - wpływ „odwilży" na umysły młodzieży.
Obawy cesarskiego brata nie były próżne. Nasz Janus był rozwścieczony. Jego otoczenie natychmiast wyczuło nadciągający wicher przemian. Bliski carowi hrabia, Piotr Szuwałow, opuścił kręgi liberalnej biurokracji. Przekonał cara, że inny cesarski przyjaciel, książę Dołgorukow, nie jest w stanie skutecznie kierować III Oddziałem.
Również w III Oddziale zaczęto mówić o „konieczności przyjęcia twardego kursu". Na biurku cara zaczęły pojawiać się informacje, że buntownicza Międzynarodówka utworzona przez niemieckiego profesora
163