CESARZ
W 1865 roku cesarzowa jednak zaniepokoiła się, poczuła, że z Saszą dzieje się coś niezwykłego. I tym razem, jak zawsze, nową miłość miał wypisaną na twarzy. Nikt jednak nie wiedział, kim ona jest. Krążyły dziwne pogłoski o jakiejś wychowanicy Instytutu Smolnego, z którą spacerował w Ogrodzie Letnim. Wydawało się to jednak śmieszne. Miłość platoniczna nie była specjalnością Romanowów, zwłaszcza że z okna Złotego Salonu cesarzowej widać było jak pod pałac przywożono powozem nieznajomą. Wtedy w gabinecie, w którym umarł Mikołaj I, zapalało się światło. Tam najpewniej działo się też wszystko, co obrażało pamięć zmarłego ojca.
Tymczasem nastał nowy 1866 rok. Aleksander panował już jedenaście lat. Pojawiło się pokolenie nie pamiętające czasów jego ojca - epoki strachu. Zamiast Czernyszewskiego, Sierno-Sołowiowicza i innych niegdyś aresztowanych lub przebywających za granicą, przywództwo nad tą nową młodzieżą objęli radykalni rówieśnicy - niedouczeni gimnazjaliści i studenci.
Duch wolności zawrócił im w głowie i wprawił w upojenie i szaleństwo, przepełniając namiętnym pragnieniem politycznego działania.
„Co mu książka ostatnia podpowie, to w jego «gorącej głowie»" - napisał o rosyjskiej młodzieży uwielbiany przez nią Nikołaj Niekrasow.
W tym okresie w młodzieżowym środowisku krążyło mnóstwo zakazanych książek i szalonych pomysłów. Najbardziej rozegzaltowana młodzież gardziła pokoleniem wczorajszych liberałów, a nawet bożyszczem radykalnej Rosji - Aleksandrem Hercenem. Z nienawiścią cechującą młodzież nazywała starych wyłącznie „ugodowcami", „ważnymi jegomościami, którzy przy całej erudycji i rewolucyjnej frazeologii nie są w stanie zerwać ze starym porządkiem". Starzy wierzyli bowiem w reformy. Wierzyć jednak należało wyłącznie w rewolucję, która z całą pewnością i to wkrótce miała wybuchnąć w Rosji. Potrzebny był tylko bardzo silny zewnętrzny impuls. Takim impulsem mogło stać się zabójstwo cara.
Wiara w to przewijać się będzie przez cały ruch rewolucyjny drugiej połowy XIX wieku.
Ubóstwo intelektualne tych rosyjskich jakobinów stanowiło odbicie historii kraju. Jak ze smutkiem napisze Dostojewski:
Francuska rewolucja wyrosła z Corneille'a i Woltera na ramionach Mirabeau, Bonapartego, Dantona, encyklopedystów, u nas zaś [cały zasób wiedzy - E.R.] to encyklopedia Brockhausa i Efrona... U nas wywłaszczyciele, zabójcy, zamachowcy to pozbawieni talentu literaci, studenci, którzy nie ukończyli studiów,
200