PRZEBUDZONA ROSJA
Przedstawiciele nowej młodzieży z entuzjazmem przyznawali się do tego miana. Jeden z jej przywódców duchowych, publicysta Dmitrij Pisa-riew, z dumą nazywał sam siebie nihilistą i uwielbiał Bazarowa.
Dmitrij Pisariew to postać znana w owych burzliwych czasach.
Gdy miał cztery lata, uchodził za cudowne dziecko - czytał i pisał, znał obce języki. Z wiekiem jednak popadł w maniakalną potrzebę negacji. Tak jak to zdarza się niekiedy z myślącymi młodymi ludźmi, w swej negacji doszedł do kresu, to znaczy do zaprzeczenia własnej egzystencji i choroby umysłowej. Umieszczono go w szpitalu psychiatrycznym. Dwukrotnie podejmował tam próbę samobójstwa, a potem uciekł. Wywieziony został do rodzinnego majątku; odzyskał zdrowie, ale skłonności do radykalnej negacji wszystkiego pozostały. To jednak, co przedtem było chorobą, uczyniło teraz z Pisariewa znakomitość. Nowe czasy, czaęy powszechnej krytyki, czasy młodych gniewnych potrzebowały idei negacji.
Pisariew stał się bardem nihilizmu. Podobnie jak literacki bohater Bazarów, „wysławiał" użyteczność. Sformułował podstawowy dylemat stojący przed ludzkością: albo „wyżywić ludzi głodnych", albo „napawać się wspaniałością sztuki i wydawać na to pieniądze". „Społeczeństwo, które ma wśród siebie głodnych i ubogich, a jednocześnie pielęgnuje sztuki piękne", Pisariew porównał do głodnego dzikusa obwieszającego się kosztownościami. Prawo do istnienia ma tylko to, co użyteczne. Ku entuzjazmowi młodzieży gwałtownie krytykował świętości - wielkich poetów Puszkina i Lermontowa i ich „bezużyteczną poezję". Gorąco sławił użyteczne książki naukowe.
Analizując O pochodzeniu gatunków Darwina, Pisariew tak nakreślił własną wizję świata:
Ogromna większość organizmów wkracza do świata niby do olbrzymiej kuchni, gdzie kucharze wciąż siekają, patroszą i podsmażają się nawzajem. Znalazłszy się w tak dziwnym otoczeniu, młoda istota wprost z łona matki przechodzi do swoistego kotła i zostaje wchłonięta przez jednego z kucharzy. Jednakże kucharz, który nie zdążył jeszcze zjeść własnego obiadu, sam z nie przeżutym kęsem w ustach trafia do kotła, wykazując właściwości dobrego kotleta...
Młodzi ludzie z uciechą rozszyfrowywali ezopowy język ulubionego publicysty: świat, w którym żyją, jest nierozumny i okrutny, należy go niezwłocznie przemienić.
179