Car jedzie metrem 175
z Bułganinem i zróbcie coś [...]. Ludzie szukają rozpaczliwie i nie mogą znaleźć miejsca, aby sobie ulżyć...”.7 Lubił też odgrywać troskliwego ojca, czuwającego z wysoka nad swym ludem. W kwietniu pewien nauczyciel z Kazachstanu nazwiskiem Karienkow zwrócił się do Stalina, ponieważ stracił pracę.
Proszą natychmiast skończyć z prześladowaniem nauczyciela Karienkowa - rozkazał Stalin1 kazachskim dygnitarzom partyjnym.8 Trudno sobie wyobrazić, by Hitler czy nawet prezydent Roosevelt zajmował się pisuarami, mydłem lub nauczycielami w małych miasteczkach.
Tępy, lecz gorliwy Woroszyłow zapuścił się jeszcze głębiej w bagno radzieckiego zepsucia, gdy przeczytał artykuł o młodocianych bandytach. Napisał notatkę dla Politbiura, informując, iż Chruszczów, Bułganin i Jagoda zgadzają się, że nie ma innego rozwiązania jak zamykać w więzieniu małych włóczęgów [...]. Nie rozumiem, dlaczego nie można by łobuzów rozstrzeliwać. Stalin i Mołotow skwapliwie skorzystali z okazji, by dodać kolejną straszną broń do arsenału środków służących zastraszaniu przeciwników politycznych: wprowadzili możliwość stosowania kary śmierci wobec dwunastoletnich dzieci.9
Na wakacjach w Soczi Stalin był wciąż oburzony wybrykami dawnych przyjaciół i niesfornych dzieci. Niepoprawny Jenukidze nadal rozmawiał o polityce ze swoim starym kompanem Sergo. Stalin nie potrafił zrozumieć, jak można podtrzymywać znajomość z kimś, kto popadł w niełaskę. Podzielił się swymi wątpliwościami wobec Sergo z Kaganowiczem (jego przyjacielem): To dziwne, że Sergo [...] nadal przyjaźni się z [Jenukidzem]. Stalin rozkazał usunąć Awla, tego dziwacznego osobnika, z jego resortu, ciskając gromy na grupę Jenukidzego, którą nazywał hołotą, a starych bolszewików „starymi prykami” wedhig określenia Lenina. Kaganowicz przeniósł Awla do Charkowa.10
Wasilij, wówczas czternastoletni, też go martwił: im bardziej Stalin umacniał się przy władzy, tym bardziej nieznośny stawał się Wasilij. Chłopiec naśladował swoich czekistowskich opiekunów, donosząc na żony nauczycieli: Ojcze, prosiłem już komendanta, żeby usunął żonę nauczyciela, ale odmówił... - napisał. Zakłopotany komendant Zubałowa meldował, że o ile Swietłana dobrze się uczy, Wasilij nie radzi sobie - jest leniwy. Dyrektorzy
Kiedy nie otrzymał odpowiedzi, Poskriebyszow ponaglił pierwszego sekretarza w Kazachstanie: Me powiadomiono nas o wykonaniu polecenia. Tym razem miejscowy szef partii odpowiedział natychmiast. Ale pokazuje to tylko, że lokalni przywódcy ignorowali Moskwę w sprawach drobnych i wielkich, postępując zgodnie ze starą rosyjską tradycją pozornego posłuszeństwa przy jednoczesnym uchylaniu się od wykonywania poleceń.