Eustachy Szczepaniuk
kapitan marynarki obs.
dowódca oddziału piechoty M. D. Lot.
Sytuacja polityczna zaostrzała się z dnia na dzień. Mnożyły się incydenty z samolotami niemieckimi, które coraz częściej „błądziły” lub „zmuszone warunkami meteorologicznymi” przelatywały nad Helem. Do jednego oddał parę salw dowódca baterii przeciwlotniczej na Helu. Nie wywołało to zbytniego entuzjazmu w sztabie Floty. Nas też „odwiedzał” kilkakrotnie samolot niemiecki, który wczesnym rankiem wpadał na lotnisko, zataczał rundę i uciekał w kierunku zachodnim. Nie mieliśmy nawet czym na te „odwiedziny” reagować.
Po 20 sierpnia Morski Dywizjon Lotniczy otrzymał rozkaz przygotowania się na przybycie rezerwistów. Zostałem wyznaczony do ich przyjmowania i zorganizowania z nich oddziału obrony lądowej. Napływ rezerwistów rozpoczął się 26 sierpnia. Bazę do ich przyjęcia urządziłem w szkole w Pucku. Tam otrzymywali mundury i broń i zostali skoszarowani w budynku szkolnym [...]
Rankiem 29 sierpnia otrzymałem rozkaz dołączenia do rezerwistów marynarzy pozostałych z kompanii rekruckiej, doszkalających się wówczas na kiusach w Eskadrze Szkolnej, tymczasowego zorganizowania oddziału i natychmiastowego odmarszu do Wielkiej Wsi. Na dowódców kompanii i plutonów otrzymałem 6 oficerów rezerwy przydzielonych z baonu Obrony Narodowej i kilku podoficerów z Morskiego Dywizjonu Lotniczego. Po południu jako tako zorganizowany oddział w składzie dwu kompanii piechoty i jednej kompanii karabinów maszynowych, liczący razem około 400 ludzi, odmaszerował do Wielkiej Wsi1 2.
Jasnym było, że w tym tempie organizowana jednostka nie przedstawiała wielkiej wartości bojowej. Z podporządkowanych mi oficerów znałem zaledwie ppor. Gazdowicza, który był poprzednio urzędnikiem cy-
203
1 Według A. Rzepniewskiego stan liczebny kompanii M.D.Lot. był mniejszy niż to podaje autor; miał on wynosić 8 oficerów oraz 285 podoficerów
szeregowych (Obrona Wybrzeża, Załączniki, tabela 12, ark. 1).