Jan Bederski
porucznik rezerwy — lekarz Oddział piechoty M. D. Lot.
Wróciwszy dnia 25 sierpnia 1939 roku około godz. 11 przed południem z miasta do domu, zastałem na biurku kartę powołania, wzywającą mnie do zameldowania się w ciągu 6 godzin od chwili otrzymania wezwania do służby w Morskim Dywizjonie Lotniczym w Pucku.
Udałem się do Szpitala Sw. Wincentego w Gdyni, gdzie pełniłem obowiązki ordynatora oddziału wewnętrznego, aby zdać oddział. Przebrałem się w mundur, spakowałem i około godz. 14 udałem się pociągiem do Pućka.
Gdy wysiadałem z wagonu w Pucku, na peron wjeżdżał długi pociąg osobowy z Helu w kierunku Warszawy, zapełniony ostatnimi wczasowiczami, uchodzącymi z Helu do własnych stron. Twarze podróżnych były zaciekawione, lecz jakoś niespokojne i czujne. Nie słychać było zwykłego gwaru o wesołym dźwięku, pociąg był dziwnie milczący. Udałem się do dowództwa M.D.Lot. i zameldowałem się u dowódcy kmdr por. pil. Szys-towskiego.
Pracy miałem mało, badałem napływających rezerwistów oraz zapoznawałem się z przydzielonym do mej dyspozycji sprzętem sanitarnym.
Otrzymałem, jak na punkt opatrunkowy batalionu, obszerny zestaw instrumentów oraz opatrunków i leków. Poza tym dysponowałem 2-noszo-wym samochodem sanitarnym. Personel mój stanowił zawodowy bosman sanitarny, szofer oraz kilku szeregowców służby zdrowia.
Dni upływały w oczekiwaniu. Codziennie widziałem nasze hydroplany, startujące do lotów patrolowych. Jak się dowiedziałem od biorących w nich udział oficerów, kierunkiem ich były wody graniczne Prus Wlseho-
218
Autor stosuje w swojej relacji nazwę „batalion” na określenie pododdziałów piechoty sformowanych z rezerwistów w Pucku. Nie była to nazwa oficjalna, gdyż taka nie istniała, lecz nazwa używana potocznie, na co dzień. W niniejszym wyborze relacji przyjęto nazwę „Oddział piechoty M.D.Lot.”, jako — jak się wydaje — najlepiej oddającą charakter tej formacji wojskowej.