0243

skini, posuwając się skrajem drogi głównej, prowadzącej z Helu do Władysławowa.

Posuwałem się z 2 plutonem. 3 pluton wydzielił drużynę, która zajęła stanowisko na południe od Władysławowa, broniąc podejścia od strony Swarzewa. Dwa ckm zajęły stanowiska na skraju lasu, skąd był dobry punkt obserwacyjny i możliwość wsparcia ogniem nacierające nasze oddziały. Natarcie rozwijało się pomyślnie. Niemcy zdaje się nie spodziewali się natarcia i wycofywali się. Tylko nieliczne drużyny Niemców stawiały opór w zabudowaniach wsi. W pobliżu poczty, w zabudowaniach grupa w sile około 30 Niemców zorganizowała obronę. Kilka ręcznych granatów, rzuconych przez stodołę i budynek mieszkalny, spowodowało ucieczkę Niemców z rejonu zabudowań, pozostawiając dwóch zabitych i kilku rannych, którymi zajęła się miejscowa ludność. Posuwając się wzdłuż drogi we Władysławowie znaleźliśmy w ogrodzie w pobliżu poczty zwłoki nauczycieli Goli i Brzozowskiego, którzy nie chcieli wycofać się z nami poprzedniego dnia. Stwierdziliśmy u zabitych rany kłute zadane bagnetami, a głowy obrzękłe i zakrwawione od uderzeń kolbami. To były pierwsze ofiary ludności cywilnej w czasie tak krótkiego pobytu Niemców we Władysławowie,

Na skrzyżowaniu ulic wiodących ze Swarzewa do Helu i Rozewia niespodziewanie zastałem oficera niemieckiego i dwóch szeregowych w towarzystwie mieszkanki Władysławowa. Na wezwanie „ręce do góry”, dwóch szeregowych wpadło do ogrodu, gdzie „załatwili” ich nasi marynarze, natomiast oficer próbował sięgnąć ręką do kabury po pistolet. Mój ruch był szybszy, a „Vis” niezawodny. Po pierwszej serii szkop padł na wznak i więcej się nie ruszył. Niewiasta krzycząc uciekła; nie strzelałem do niej.

Oddziały nasze posuwały się w kierunku Cetniewa, Poczemina i Swarzewa. W tym czasie wszedł do akcji pluton KOP, który nacierał w kierunku Swarzewa, dokąd uciekali Niemcy. Około godz. 9 Niemcy użyli jako wsparcia samoloty, które ostrzeliwały z broni pokładowej nasze szeregi oraz obrzucały nas bombami. Nieszczęście chciało, że jedna z bomb padła w gniazdo ckm, gdzie zginęło 4 marynarzy. Jeden samolot uszkodzony wpadł do morza na północny-wschód od portu, w odległości około 300 m.

Od strony Swarzewa wyruszyło natarcie niemieckie w sile około dwóch kompanii, wsparte trzema samochodami pancernymi. Od strony Rozewia również ruszyło przeciwnatarcie w sile około jednej kompanii wzdłuż brzegu i drogi. Sytuacja naszych oddziałów ścigających Niemców pod Poczerninem, stała się krytyczna. Wysłane na pomoc 2 drużyny będące w odwodzie niewiele mogły pomóc. Zarządziłem odwrót tego plutonu, obawiając się otoczenia ich.

Tymczasem na odcinku Swarzewa Niemcy, wsparci samochodami i lotnictwem, zerwali się do natarcia. Krwawo odpierał natarcie por. Wojciechowski. Pod naporem i tu zaczęliśmy wycofywać się i pluton zatrzymał

213