0326

0326



sobie wyobrazić, że wszystko to wymagało ciągłego pilnowania warunków istniejących, ciągłej uwagi, ażeby pasażerowie byli w porę poinformowani i żeby nikt z nich nie został z naszej winy, gdyż nie mając wielu rejsów, na statek następny trzeba by czekać kilka godzin. Na noc statek zwykle dochodził do swego końcowego portu w Gdańsku, skąd nazajutrz rano rozpoczynał rejs. Zwykle wcześnie rano wyjeżdżałem samochodem do Gdańska przypilnować jego odjazdu. Potem tym samym samochodem jechałem do Sopotu, gdzie mogłem zdążyć sprawdzić przyjazd i odjazd statku i tak samo spotykałem i odprowadzałem go w Gdyni. Nikt z nas nie miał doświadczenia w takiej żegludze pasażerskiej przybrzeżnej, kiedy nieraz pasażerów było bardzo dużo i kiedy kupowali bilety do Sopotu, do Gdyni i do Helu, więc dobra kontrola była niezbędna.

Stopniowo jednak praca nasza szła coraz lepiej, coraz mniej było skarg i narzekań ze strony naszych pasażerów. Zastępcą moim został kapitan rezerwy marynarki wojennej Zygmunt Sadowski, z którym pracować było tylko przyjemnością i który dotychczas prowadzi w „Żegludze” dział przybrzeżny.

Niemało kłopotu sprawiali nam panowie restauratorzy, którzy chętnie podejmowali się prowadzenia restauracji na „Gdańsku” i z którymi pisaliśmy bardzo przemyślane kontrakty, ale prawie zawsze kontrakty te nie mogły być dotrzymywane, gdyż wszystkim chciało się szybko i dużo zarobić, a tymczasem publiczność narzekała na wysokie ceny i złą wartość sprzedawanych posiłków. Zmieniło się więc podczas tego pierwszego lata dwóch czy trzech restauratorów.

W parę tygodni po „Gdańsku” była gotowa „Gdynia”; dla obu statków mieliśmy już gotowy plan wycieczek do ważniejszych portów Bałtyku, na który mieliśmy zapewnioną dostateczną ilość pasażerów. Kapitanem „Gdyni” został doświadczony i świetny marynarz pan Ryncki, o wyglądzie prawdziwego wilka morskiego.

Skończyło się lato, zakończył się sezon w Gdyni i na wybrzeżu, zakończyły się wycieczki „Gdyni”, które cieszyły się powodzeniem i podczas których mała „Gdynia” zawijała do portu na Bornholmie, do Kopenhagi, do Sztokholmu i do Visby.

Dyrektor Rummel, a także i ja wiedzieliśmy od początku, że statki „Gdańsk” i „Gdynia” — obstalowane przez Ministerstwo

320


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
384 Rozwój świata roślinnego. drugą, wyobrażano sobie bowiem, że wszystkie gatunki kopalne są odrębn
14 że oba imiona są zapisane razem. Łatwo sobie wyobrazić, jakie stwarza to trudności identyfikacyj
IHB1 —    aż po nasze stulecie — czują, że wszystko to już. zostało powiedziane 1 żc
-    w praktyce - trudno sobie wyobrazić, że naruszenie samej tej zasady doprowa
samobójstwo w Jonestown, lecz prawie 100% mieszkańców tej wioski. Można sobie wyobrazić, że wszyscy
„Najlepsze pomysły przychodzą mi do głowy, kiedy sobie wyobrażę, że jestem
Oznacza to, że wszystko to, co zostanie wytworzone, znajdzie swojego nabywcę, czyli zostanie sprzeda
<dach> - i tu sobie uświadomiłem że wszystko co można mówić wynika z interpretacji sposobu lic
img107 (15) 101 Elementarne wprowadzenie do techniki sieci neuronowych możesz sobie wyobrazić, że ot
Procesy interakcyjne, wsadowe i demony Nie wszystkie procesy wymagają ciągłej współpracy użytkownika
0000006231 000013 domowych, kiedy to prawie wszyscy mul-timiljonerzy amerykańscy zyskiwali bardzo wi
pojęła z przerażeniem, że wszystko to zamiast kirasinem, pachnie niedwuznacznie tym ich tutejszym,

więcej podobnych podstron