Mołotow spotyka się z Hitlerem: groźby i złudzenia 333
oczywisty, kiedy Mołotow spotkał się z Ribbentropem w dawnym gabinecie Bismarcka i trochę się rozluźnił. „Dosyć zimny uśmiech rozjaśnił jego inteligentną twarz szachisty”, zauważył niemiecki dyplomata, którego rozbawiło, że rozparty w złoconym bismarckowskim krześle mały Diekanozow ledwo dotyka stopami podłogi. Kiedy Ribbentrop zachęcił Rosję, by szukała ujścia dla swojej energii na ciepłych morzach, Mołotow spytał:
- O jakim morzu pan mówi?
Po obiedzie w Bellevue otwarty mercedes zawiózł Mołotowa do Kancelarii Rzeszy, gdzie wprowadzono go przez drzwi z brązu, strzeżone przez trzaskających obcasami esesmanów, do ogromnego gabinetu Hitlera. Dwaj wysocy blondyni w mundurach SS otworzyli drzwi i wyciągnęli ręce w nazistowskim pozdrowieniu, tworząc łuk, pod którym przemaszerował Mołotow i ruszył w stronę olbrzymiego biurka Hitlera w przeciwległym końcu pomieszczenia. Hitler zawahał się, a potem wyszedł „drobnymi, szybkimi krokami” na powitanie Rosjan. Zatrzymał się i oddał nazistowski salut, a następnie podał Mołotowowi i pozostałym członkom delegacji „chłodną i wilgotną” dłoń, podczas gdy jego „rozgorączkowane oczy” przewiercały ich „jak świdry”. Odegrane przez Hitlera przedstawienie nie wywarło wrażenia na Mołotowie, który uważał się za marksistę-leninistę, a zatem kogoś lepszego niż wszyscy inni, zwłaszcza faszyści. „W jego wyglądzie nie było nic szczególnego”. Mołotow i Hitler byli tego samego wzrostu - „średniego”, jak ujął to niski Rosjanin. Ale Hitler „był bardzo zadowolony z siebie [...] i próżny. Był sprytny, ale ograniczony i tępy z powodu swego egotyzmu i absurdalności swojej zasadniczej idei”.
Hitler zaprowadził Mołotowa do stolika, gdzie on, Diekanozow i tłumacze zasiedli na kanapie, natomiast Hitler zajął swój ulubiony fotel, skąd uraczył ich długim monologiem na temat klęski Wielkiej Brytanii, przyjaźni żywionej wobec Stalina i braku zainteresowania Bałkanami, przy czym nic z tego nie było prawdą. Mołotow odpowiedział serią uprzejmych, ale kłopotliwych pytań o wzajemne stosunki pomiędzy dwoma mocarstwami, podnosząc zwłaszcza kwestię Finlandii, Rumunii i Bułgarii. „Naciskałem go o więcej szczegółów. «Musicie mieć port na ciepłych wodach. Iran, Indie - to wasza przyszłość». A ja powiedziałem: «Dlaczego miałaby to być interesująca idea, jak pan to widzi?»”. Hitler zakończył spotkanie, nie udzielając odpowiedzi.
Tego wieczoru Ribbentrop wydał dla Mołotowa przyjęcie w hotelu Kaiserhof, które zaszczycił swoją obecnością Reichsmarschall Hermann Góring, odziany w absurdalną kreację przetykaną srebrną nicią i obwieszony biżuterią, oraz zastępca Fuhrera, Rudolf Hess. Rosyjski tłumacz Bie-rieżkow, obserwując Mołotowa rozmawiającego z Góringiem, nie potrafił