PODZIEMNA ROSJA
No i doczekał się: najpierw „oni" zabronili mu spacerować po własnej stolicy, potem jeździć koleją po własnym kraju, teraz zabronili żyć spokojnie we własnym domu!
Nazajutrz przyjął jak zawsze ministra wojny, Dmitrija Milutina. Postarał się być spokojnym. Znowu jak zwykle.
Z dziennika Dmitrija Milutina:
Jego Cesarska Mość wezwał mnie do gabinetu. Tak samo jak w innych, uprzednio zdarzających się podobnych sytuacjach zachował całkowity spokój, dostrzegając w danym wydarzeniu nowy znak palca Bożego, który wybawił go już po raz piąty od zamachu złoczyńców.
Było to piękne objaśnienie. Jednakże minister, jak i cała Rosja, nie mógł pozbyć się innej myśli.
Ostatnie wydarzenie jest jakoś szczególnie porażające. Każdego nawiedza myśl - gdzież można szukać spokoju i bezpieczeństwa, jeśli w samym carskim pałacu złoczyńcy mogą zakładać miny?! (Dmitrij Milutin)
I minister miał rację - gdzież można szukać spokoju i bezpieczeństwa? Petersburg ogarnęła niesłychana panika.
Oto głosy współczesnych:
Dynamit w Pałacu Zimowym! Zamach na życie cara rosyjskiego w samym jego domostwie! Przypomina to raczej koszmarny sen. Do czego może dojść i gdzie kres tego bestialstwa? (Petersburska gazeta „Gołos")
Nerwy są tak napięte, iż ma się wrażenie, że lada chwila wyleci się w powietrze. Przeżywamy chwile terroru [rewolucji francuskiej], z tą tylko różnicą, że paryżanie spotykali się ze swymi wrogami oko w oko, my zaś nie tylko ich nie widzimy i nie znamy, lecz nawet nie mamy najmniejszego pojęcia o ich liczebności. (Z dziennika wielkiego księcia Konstantego Mikołaj ewicza)
I wielki książę Aleksander Michajłowicz powtórzy później to samo:
- Byłoby to zbyt słabe porównanie, gdybym powiedział, że żyliśmy wszyscy w oblężonej twierdzy. Na wojnie przyjaciele i wrogowie są znani. Tutaj my ich nie znaliśmy... Kamerlokaj serwujący poranną kawę mógł być na służbie u nihilistów, każdy palacz, każdy przychodzący, by wyczyścić komin, wydawał się nam teraz nosicielem piekielnej machiny.
Najwidoczniej wszyscy tak to odczuwali - i w wielkiej rodzinie Romanowów, i w Petersburgu.
374