Odliczanie: 22 czerwca 1941 353
lepiej niż oni i mniej się go bał. Budionny przyznał, że nie wie, co dzieje się na granicy, ponieważ dowodzi wojskami w głębi kraju. Nie przebierający w słowach Budionny odegrał dwuznaczną rolę podczas terroru, ale nawet wówczas nie wahał się wyrażać własnego zdania, co było rzadkością w tych kręgach. Stalin mianował go dowódcą armii rezerwowej. Niebawem pojawił się również Mechlis, przywrócony niedawno na swoje poprzednie stanowisko szefa Zarządu Politycznego Armii Czerwonej, by wziąć udział w tym posępnym czuwaniu.
- Co zrobimy? - spytał Stalin, przechadzając się po gabinecie. Nikt się nie odzywał. Członkowie Politbiura siedzieli jak manekiny. Wreszcie przemówił Timoszenko:
- Należy natychmiast wydać rozkaz o postawieniu wszystkich wojsk okręgów przygranicznych w stan pełnej gotowości bojowej.
- Czy nie podesłali nam tego dezertera celowo, żeby nas sprowokować? - spytał Stalin, ale potem rozkazał Żukowowi: - Czytajcie!
Kiedy Żuków odczytywał rozkaz o pełnej gotowości bojowej, Stalin przerwał mu:
- Jeszcze za wcześnie na wydawanie takiej dyrektywy. Być może wszystko uda się rozwiązać środkami pokojowymi.
Musieli unikać wszelkich prowokacji. Żuków zastosował się do tej instrukcji bardzo dokładnie - znał alternatywę: „Lochy Berii!”
Palatyni też zaczęli nieśmiało zabierać głos, zgadzając się z dowódcami, że wojska należy postawić w stan gotowości „na wszelki wypadek”. Stalin skinął na generałów, którzy udali się do gabinetu Poskriebyszowa, aby poprawić tekst rozkazu. Kiedy wrócili, drobiazgowy redaktor rozwodnił go jeszcze bardziej. Generałowie pospieszyli z powrotem do Ludowego Komisariatu Obrony, aby przekazać rozkaz okręgom wojskowym: Niespodziewany niemiecki atak może nastąpić 22-23 czerwca [...]. Zadanie naszych wojsk - nie dać się wciągnąć w żadne prowokacyjne działania... Rozkaz dotarł do okręgów tuż po północy w niedzielę 22 czerwca.
Stalin powiedział Budionnemu, że wojna prawdopodobnie rozpocznie się nazajutrz. Budionny wyszedł o 22.00, natomiast Timoszenko, Żuków i Mechlis nieco później. Stalin wciąż przechadzał się po gabinecie. Beria też się oddalił, zapewne po to, by sprawdzić ostatnie raporty wywiadowcze, i zameldował się ponownie o 22.40. O 23.00 przywódcy udali się na górę, do mieszkania Stalina, gdzie usiedli w jadalni. „Stalin nieustannie zapewniał nas, że Hitler nie rozpocznie wojny” - wspominał Mikojan.
- Myślę, że Hitler nas prowokuje - powiedział Stalin, zgodnie z relacją Mikojana. - Czyżby naprawdę zdecydował się na wojnę?