„Zajadły jak pies”: Żdanow i oblężenie Leningradu 385
Przygnębiony Woroszyłow zebrał swoich sztabowców.
- Do widzenia, towarzysze - powiedział. - Kwatera Główna mnie odwołuje. - Urwał. - Taki stary człowiek jak ja zasługuje na to. To już nie wojna domowa. Teraz trzeba walczyć inaczej... Ale nie wątpcie ani przez chwilę, że rozgromimy faszystowskie kanalie! 10
W Moskwie Stalin przyznał:
- Może będziemy musieli opuścić „Piter”.
Ale Żuków odparł niemiecki atak, a potem przeszedł do kontrnatarcia.11 Żdanow, współpracujący ściśle z Żukowem, okazał teraz stanowczość, skarżąc się, że trybunały nic nie robią w sprawie szerzyciełi fałszywych i prowokacyjnych pogłosek [...]. Wydział Specjalny powinien organizować procesy prowokatorów i panikarzy. Ludzie muszą wiedzieć, jak traktujemy tych drani.12 Wszystko, co zaproponował Stalin, niezwłocznie wcielano w życie.1
Trzynastego listopada Stalin powiadomił Żdanowa, że Niemcy zakładają punkty umocnione w piwnicach zwykłych domów. Ludowy komisarz obrony towarzysz Stalin wydał następujące instrukcje - napisał Żdanow.
- Podczas natarcia nie próbować zdobywać tego czy tamtego punktu, ale [...] palić na popiół obszary zamieszkane. W ten sposób spali się niemieckie sztaby i jednostki [...]. Odrzućcie wszelkie skrupuły i niszczcie wszystkie obszary zamieszkane, jakie spotkacie na swojej drodze!13
Żuków i Żdanow doprowadzili do tego, że szturmowanie Leningradu kosztowało Niemców bardzo drogo. Hitler wahał się, odwołał atak i wydał rozkaz, by zmusić Leningrad do kapitulacji głodem, a następnie zrównać z ziemią: rozpoczęła się 900-dniowa blokada miasta. Żdanow nadal pisał do Stalina osobiste listy drogim piórem:
Główną przyczyną naszej porażki było słabe wyszkolenie naszej piechoty [...]. Pamiętamy, co nam mówiliście podczas wojny fińskiej, ale nasi ludzie mają ten zły zwyczaj, że nie doprowadzają rzeczy do końca i nie analizują ich
- a potem biegają na oślep [...]. Dzisiaj ciężko pracowaliśmy nad zmianą naszego sposobu atakowania [...]. Najgorsze, że zaczął się głód.14
W oblężonym Leningradzie odciętych zostało 2,2 miliona ludzi. Tylko w grudniu 53 000 zmarło, a miało ich być znacznie więcej. Ludzie zostawiali zmarłych na ulicach, w łóżkach, umierały całe rodziny. Było zbyt wiele trupów i nikt nie miał siły ich grzebać. Szerzył się kanibalizm: w blokach
Kiedy 31 października Stalin dowiedział się, że Niemcy wykorzystują „wysłanników”, rosyjskich mężczyzn i kobiety, jako żywe tarcze, rozkazał Żdanowowi: Podobno wśród leningradzkich bolszewików znaleźli się ludzie, którzy nie uważają za możliwe użyć broni przeciwko takim „wysłannikom”. A ja uważam, że jeśli wśród bolszewików zdarzają się tacy ludzie, to należy ich unicestwić w pierwszej kolejności, ponieważ są bardziej niebezpieczni niż niemieccy faszyści. Moja rada: nie rozczulać się [...] bić wroga i jego pomagierów!