,Czy zdołacie utrzymać Moskwę?” 393
naloty na Moskwę się nasiliły, wychodził na taras w Kuncewie i obserwował walki powietrzne. Pewnego razu, gdy stał w ogrodzie, coś upadło w pobliżu na ziemię: Własik pochylił się i podał mu ciepły jeszcze odłamek pocisku przeciwlotniczego. Któregoś wieczoru Wasilij Stalin przyjechał odwiedzić ojca. Kiedy nad domem przeleciał niemiecki samolot, ochrona nie otworzyła ognia, aby nie ściągać uwagi Niemców na rezydencję Stalina.
- Tchórze! - krzyknął Wasilij i sam zaczął strzelać.
Z domu wyszedł Stalin.
- Czy w coś trafił? - spytał.
-Nie.
- Woroszyłowskij striełok - powiedział cierpko Stalin. Ale stres odcisnął na nim swoje piętno: trudno uwierzyć, jak się postarzał. Stał się „niskim mężczyzną o zmęczonej, wynędzniałej twarzy [...] jego oczy straciły dawną stanowczość, z głosu zniknęła pewność siebie”. Chruszczów się przeraził, widząc go w takim stanie. Kiedy Andriejew i jego córka Natasza spacerowali po kremlowskim dziedzińcu, zobaczyli Stalina, który przechadzał się tam i z powrotem na szczycie muru, zupełnie sam i jak zwykle za lekko ubrany, bez rękawiczek, z twarzą posiniałą z zimna. W wolnych chwilach nadal czytał książki historyczne: to właśnie wtedy nagryzmolił na nowej biografii Iwana Groźnego: Nauczyciel i Zwyciężymy! Jego nastroje oscylowały pomiędzy spartańskim hartem ducha a napadami histerii. Koniew był zdumiony, kiedy odebrał telefon i usłyszał w słuchawce krzyk Stalina:
- Towarzysz Stalin nie jest zdrajcą. Towarzysz Stalin jest człowiekiem honorowym; jego jedyny błąd polegał na tym, że za bardzo ufał kawalerzystom.
Nękano go nieustannymi doniesieniami o niemieckich spadochroniarzach lądujących w centrum Moskwy.
- Spadochroniarze? Ilu? Kompania? - warczał Stalin do telefonu, kiedy jeden z generałów przyszedł złożyć raport. -1 kto ich widział? Może wy? I gdzie wylądowali? Zwariowaliście... Nie wierzę. Następnym razem powiecie mi, że wylądowali w waszym gabinecie. - Trzasnął słuchawką - Od kilku godzin męczą mnie bajkami o niemieckich spadochroniarzach. Nie dają mi pracować. Panikarze!6
Domownicy Stalina przygotowywali się do wyjazdu, nie uzgadniając tego z nim. Dacze zostały zaminowane. Przygotowano specjalny pociąg, stojący na ukrytej bocznicy, wyładowany rzeczami z jego domów i książkami z jego ukochanej biblioteki. Cztery amerykańskie Douglasy DC-3 czekały w gotowości.
Wieczorem 15 października Stalin polecił strażnikom, by odwieźli go na daczę w Kuncewie, zamkniętą i zaminowaną. Szef ochrony powiedział mu, że to niemożliwe, lecz Stalin rozkazał: