98 WOLFGANG ISER
APELATYWNA STRUKTURA TEKSTÓW 1970
NIEDOORREŚLENIE JAKO WARUNEK ODDZIAŁYWANIA PROZY LITERACKIEJ
ijn , place of a hermeneutics we need an erotics of art”1 [Zamiast hermeneutyki potrzebna jest nam erotyka sztuki]. Ostrzem tego ironicznie sformułowanego postulatu mierzy Śusan Sontag w eseju Against Interpretation w tę formę wyjaśniania tekstu, która i od dawna. usiłuje wykryć znaczenia zawarte w tekstach literackich. To, co pierwotnie było sensowne, gdyż sprawiało, że zniekształcone teksty stawały się znowu czytelne, rozrastało się coraz bardziej, uważa Susan Sontag, w nieufność wobec dostrzegalnej postaci tekstu, której ukryty sens może być odkryty, najwyraźniej tylko przez interpretację2. Faktu, że teksty posiadają treści, będące z kolei nośnikami znaczeń, nie można było zakwestionować aż do początków sztuki nowoczesnej, a zatem interpretacja redukująca teksty do znaczeń była zawsze uzasadniona. Występowały w nich przecież uznane konwencje i tym samym taki zasób elementów znanych, jaki był uważany za akceptowany, ą przynajmniej zrozumiały. Gorliwość klasyfikacyjna takiej interpretacji ustawała zazwyczaj jdopiero wtedy, kiedy znaczenie treści tekstu zostało wykryte, a jego zasadność potwierdzona przez to, co było wcześniej już znane. Sprowadzanie tekstów do gotowych, istniejących już ram odniesienia stanowiło dla tego sposobu interpretacji dość istotny :cel, przez co teksty z konieczności traciły swoją ostrość. Ale jak opisać to, co powoduje wzburzenie? Teksty zawierają bez wątpienia momenty stymulują-.ce^które niepokoją i tym samym wywołują ową nerwowość, którą Susan Sontag pragnęłaby określić jako erotykę sztuki. Gdyby teksty rzeczywiście posiadały wyłącznie owę wytworzone przez interpretację znaczenia, wtedy czytelnikowi nie pozostawałoby wiele do zrobienia. Mógłby on je tylko przyjąć bądź odrzucić. Ale pomiędzy tekstem a czytelnikiem rozgrywa^ się niepomiernie
S' niż tylko samo wezwanie do decyzji „tak” lub „nie”.
10 jednak wniknąć w ten proces i nasuwa się pytanie,tczy^. ogóle można się wypowiadać o najróżniejszego rodzaju interakcjach, zachodzących między tekstem a czytelnikiem, bez popadania przy tym w spekulacje? Jednocześnie trzeba powiedzieć, że ■tekst dopiero wtedy budzi się do życia, gdy jest czytany. Wynika sBHHęome^ .....trakcie
lektury.
z Czymże jednak jestjprpces
jednej strony składa się
on przecież z danej, skonstruowane)" postaci tekstu, z drugiej zaś postać ta zaczyna oddziaływać dopiero poprzez reakcje wywołane [ w czytelniku. JezefiTnju£ okresIT^i^prows cży^Sja^jak^riS^" lizację tekstu, powstaje pytanie, czy taka aktualizacja w ogóle daje się opisać bez uciekania się od razu do psychologii lektury. Jeżeli odróżnimy tekst od form jego możliwej aktualizacji, to narazimy się na zarzut zaprzeczenia jego tożsamości i rozpuszczenia go w dowolności subiektywnego rozumienia. Argumentuje się, że tekst przecież coś przedstawia, a znaczenie tego, co przedstawione, istnieje niezależnie od najróżniejszych reakcji, jakie owo znaczenie zdoła wywołać. Przeciwstawmy temu poglądowi już w tym miejscu podejrzenie, że znaczenie, pozornie tak niezależne od każdej aktualizacji tekstu, może ze swojej strony nie być niczym więcej niż określoną realizacją tekstu, którą się jednak w tym momencie identyfikuje z tekstem. Tak postępowała zawsze interpretacja nastawiona na wykrycie znaczenia; w ten sposób konsekwentnie zubożała ona teksty. Na szczęście od czasu do czasu protestowano przeciwko owym znaczeniom, najczęściej jednak z takim rezultatem, że na miejscu zdemontowanego właśnie znaczenia stawiano inne, ostatecznie równie ograniczone. Historia odbioru dzieł literackich może o tym niejedno powiedzieć.
Jeśli rzeczywiście, jak to pragnęłaby nam wmówić „sztuka interpretacji”, znaczenie jest ukryte w samym tekście, to powstaje pytanie, dlaczego teksty tak bawią się w chowanego z interpretatorami; jeszcze bardziej jednak narzuca się pytanie, dlaczego raz odnalezione znaczenia zmieniają się, pomimo że litery, słowa i zdania tekstu pozostają te same. Czy Sposób interpretacji, pytając o ukryty sens tekstów, nie zaczyna sensu tego mistyfikować i niweczyć tym samym założonego przez siebie celu, jakim ma być wniesienie do tekstu jasności i światła? Czy w końcu interpretacja
7+.
Susan Sontag, Against Interpretation and Other Essays, New York (Delta Book) 1964, s. 14.
Por. ibid,, s. 16 i n.