APELATYWNA STRUKTURA TEKSTÓW 113
uwagami komentującymi i wartościującymi, ale bez interpretowania historii z jakiegoś określonego, przez cały czas utrzymywanego stanowiska. Można to zaobserwować już ;w literaturze początków XVIII wieku i znaleźć w. wielu powieściach, których substrat historyczny jest dla nas dzisiaj raczej nieciekawy, na czym. nie cierpi przyjemność^ jaką odczuwamy przy ich lekturze. W takich powieściach autor najwyraźniej nie kieruje się wyłącznie tym, żeby przy pomocy komentujących partii' swojego tekstu podyktować czytelnikowi,'jak; ma rozumieć historię. Wielkie powieści angielskie .XVIII .i XIX wieku,"którym jeszcze, dzisiaj przyznaje się nie słabnącą żywotność, należą do tego typu. Ich teksty nasuwają przypuszczenie,: że autor: że swoimi komentującymi wskazówkami chciał się raczej zdystansować wobec opowiedzianych wydarzeń niż przetłumaczyć ich sens. Komentarze sprawiają Wrażenie czystych hipotez: i wydają się implikować możliwość ocen różniących się ód tych, jakie można wyprowadzić bezpośrednio z opowiedzianych wydarzeń. Wrażenie to pogłębia fakt, że komentarze do “ różnych sytuacji ujawniają zmienność stanowiska autora,. Czy należy; więc jeszcze ufać komentującemu autorowi?11 Czy też należałoby raczej starannie sprawdzić uwagi, jakie czyni On specjalnie vnąf temat opowiadanych wydarzeń? Często bowiem określone sytuacje historii powieściowej pozostawiają inne wrażenia, niż zdajećsię to sugerować naświetlający je komentarz. Czy przeczytaliśmy'^nieuważnie; czy też na podstawie lektury powinniśmy wręcz skorygować komentarz autorski, aby samemu dojść do oceny wydarzeń? Niespodzianie czytelnik nie ma już wtedy do czynienia wyłącznie z postaciami powieściowymi, lecz także z autorem, który w roli komentatora wciska się pomiędzy historię a czytelnika: - Zajmuje on zatem czytelnika w takim samym stopniu,1 2 w jakim tenże jest zajęty opowieścią. Komentarze prowokują różnorodne reakcje. Zdumiewają, pobudzają do sprzeciwu, a przecież odkrywają wiele nieoczekiwanych aspektów procesu narracji, których nie zauważyłoby się bez tych wskazówek. W ten sposób komentarze i takie nie dostarczają wprawdzie wiążących ocen wydarzeń, przedstawiają jednak propozycję oceny, która pozostawia możliwości wyboru. Zamiast jednolitej optyki, dostarczają one czytelnikowi pewnych nastawień, które musi on przyjąć, żeby odpowiednio! zrekonstruować sobie akcję; zaopatrują one historię w perspejktywy obserwatorów, których ukierunkowanie ulega jednak zmianom. W ten sposób komentarze te otwierają wolną przestrzeń dla wartościowania, pozwalającą na powstanie w tekście nowych miejsc pustych. Te zaś znajdują się już nie w opowiadanej historii, lecz pomiędzy historią a możliwościami jej oceny. Usunąć można je tylko przez wydanie sądów na temat wydarzeń poddanych pod dyskusję. Sprowokować władzę sądzenia stara się komentarz na dwa sposoby: rezygnując z jednoznacznej oceny ^ydarzeń, tworzy on miejsca puste, które dopuszczają szereg wariantów wypełniania ich; ponieważ jednak oferuje on jednocześnie możliwości wartościowania, zapewnia zarazem także i to, że te miejsca puste nie będą wypełniane dowolnie. W ten sposób struktura ta powoduje z jednej strony udział czytelnika w ocenianiu,! z drugiej zaś kontrolę tych reakcji, z których wywodzi się oceniańjie.
Objaśnijmy, przynajmniej krótko, ten rodzaj kierowania czytelnikiem na pewnym interesującym przykładzie takich procesów sterowania. Załóżmy, że ,autor przez swfoje uwagi ii& tetnat ' poszczególnych sytuacji chciałby nie tylko kontrolować pewną 'skalę reakcji czytelniczych, lecz samą reąkcję uczynić jednoznaczną; jak postępuje on w takim wypadku? Jeżeli nasze dotychczasowe obserwacje są słuszne, nie woln<j> nam oczekiwać, że komentarz określi szczegółowo reakcję czytelnika, jakiej sobie życzy autor, albo że mu ją wręcz podyktuje. Czytelnik zareagowałby wtedy na instrukcję, ale nie w sensie] intencji autora. Oto przykład: jest to owo znane miejsce z OliĄera Twista Dickensa, gdy wygłodzone dziecko w przytułku zdobyjwa się na rozpaczliwą odwagę zażądania drugiej porcji zupy. Perjsonel przytułku oburzony jest tak niesłychaną bezczelnością12. Ćóż czyni komentator?
u Wayne G. Booth, Thć Rheioric of Fictioń, Chicago 1961, s. 211
n., rozróżnia pomiędzy „reliable” [Spolegliwy] a „unr diable [niespolegliwy] narrator”, ' nie 'Wykorzystując^ jednak tego faktu dla problemu-komunikacji. Unrelidbte ^ńdrratorr>X'śtanówi oczywiście typ bardziej interesujący; gdyż jego iińiespolegliwóść'’'Wykazuje strategiczną intencję sterowania czytelnikiem-przez tekst. .
■' 12 Por. Charles Dickens, [Oliver Twist. Przeł. A. Glinczanka,
Warszawa 1953, s. 18-20].
■ 8 — Współczesna teoria... t. IV, vol. I"