ślin” Gaumanna (1959), a następnie w znacznie nowocześniejszych i pr niejszych opracowaniach, np. w trzecim tomie „Plant Pathology” Horsfalla i monda (1960), noszącym podtytuł „The diseased population, epidemics control”, a szczególnie w książce Van der Pianka (1963) „Plant diseases: Ep: mics and control” (Choroby roślin: Epifitozy i zwalczanie). W tym ostatnim le autor przedstawia m.in. matematyczne metody analizy i przewidywania p-bicgu epifltoz, oddające znaczne usługi praktyce zwalczania tych zjawisk.
Brak miejsca nie pozwala na wyczerpujące przedstawienie dorobku epifi zjologii i zmusza tym samym do podania jedynie bardzo skondensowanych, \ niejszych informacji. Już lektura poprzednich rozdziałów pozwala dostrzec, występowanie epifitoz łączy się ściśle z powstawaniem kompleksu warun stwarzanych przez gospodarza, patogena i czynniki środowiska, przy czym najbardziej niebezpiecznych należy zaliczyć układy, w których monokultury datnych roślin splatają się z obecnością obficie występującego agresywnego togena oraz wpływami środowiska sprzyjającymi rozwojowi sprawcy cho~ i niesprzyjającymi rozwojowi gospodarza.
W przebiegu każdej epifitozy można z reguły wyróżnić jej początek, kul cję i powolniejsze lub szybsze wygasanie. Za początek epifitozy przyjmuje dość arbitralnie, moment, w którym liczba chorych osobników stanowi ni ki procent (np. 1, 3 lub 5) danego skupienia roślin. Nie znaczy to jednak, okres upływający od zauważenia pierwszego ogniska (osobnika chorego) ch by do momentu przyjętego za początek epifitozy nie miał budzić zaintere nia fitopatologa. Przeciwnie, tempo wzrostu liczby porażonych osob“ w tym okresie jest traktowane jako jedna z ważnych wskazówek do przewid nia przebiegu danej epifitozy. Zwykle wokół niezależnych od siebie pier ognisk choroby zaczynają się pojawiać ogniska wtórne, który to proces na tempa aż do opanowania przez chorobę całego lub prawie całego skupienia ślin-gospodarzy, a następnie ewentualnie także innych skupień tej rośliny na patrywanym obszarze. Aby móc temu przeciwdziałać, należy uprawy czy wostany stale umiejętnie obserwować i na tej podstawie wnioskować o za* niu chorobowym na dającą się przewidzieć przyszłość.
Szczególnych trudności nastręczają podobne obserwacje w przypadku chorób drzew leśnych, które mają kilku- lub wieloletni przebieg. Dla przy można tu przytoczyć metodę stosowaną w Polsce w celu śledzenia przebiegu rażenia drzewostanów świerkowych przez opieńkę ciemną (Mańka 1953, 19 Na powierzchniach obserwacyjnych obejmujących co najmniej po 100 drzew meruje się je i poddaje ocenie ich porażenie przez określoną chorobę na wie przyjętej skali porażeń. Po upływie jednego roku, a w razie potrzeby po dalszych okresach jednorocznych, ocenę tę się powtarza. Istotną rzeczą w postępowaniu jest przyjęcie właściwej skali porażeń i stosowanie jej przy! razowej ocenie porażenia w stosunku do trwale oznakowanych drzew. Tylko wiem przy zachowaniu tych warunków możliwe jest uzyskanie wglądu w i mikę epifitozy w danym okresie obserwacyjnym bądź też stwierdzenie, że o" wowane zjawisko chorobowe nie ma charakteru epifitozyjnego. Wyniki o wych obserwacji można przedstawić tabelarycznie (tab. 2 i 3) i w postaci sów (Mańka 1953).
Badany młodnik świerkowy (tab. 2) był w 1949 r. w pełni zwarcia, a tyli! które drzewa w nim rosnące wykazywały pewien stopień porażenia; około 1 został on, wskutek zniszczenia przez opieńkę ciemną, usunięty i z kolei odn
Tabela 2. Procent drzew porażonych przez opieńkę w 12-lctnim (w 1949 r.) i 13-lctnim (w 1950 r.) ■llodniku świerkowym w nadleśnictwie Andrychów (oddz. 138)
Rok
1949
1950
Liczba drzew na badanej powierzchni
Skala porażenia drzew*
161
161
81
63
8
23
9
12
* Skala porażenia od stopnia „0" (drzewa zupełnie zdrowe) do stopnia „5” (drzewa martwe).
Tabela 3. Procent drzew porażonych przez opieńkę w 28-letnim (w 1949 r.) i 29-lctnim (w 1950 r.) drzewostanie świerkowym w nadleśnictwie Andrychów (oddz. 140)
Rok |
Liczba drzew na badanej powierzchni |
Skala porażenia drzew | |||||
0 |
1 |
2 |
3 |
4 |
5 | ||
1949 |
497 |
70 |
15 |
9 |
3 |
2 |
1 |
1950 |
497 |
61 |
21 |
10 |
4 |
1 |
3 |
*Skala porażenia od stopnia „0” (drzewa zupełnie zdrowe) do stopnia „5” (drzewa obumarłe).
ny. Natomiast 28-letni drzewostan (tab. 3) był już w 1949 r. znacznie przerzedzony przez opieńkę ciemną, ale aż do 1964 r. (kiedy go autor po raz ostatni oglądał) ten stan zniszczenia niewiele się zmienił. Różnice w przebiegu epifitozy stwierdzone więcej niż 10 lat po dokonaniu pierwszych obserwacji znalazły potwierdzenie w przytoczonych tabelach. Okazało się już wtedy, że dynamika choroby w drzewostanie 12- i 13-letnim (tab. 2) była o wiele wyższa (w 1949 r. liczba chorych drzew wynosiła 19%, a w 1950 r. aż 27%) niż w tym samym okresie w drzewostanie 28- i 29-letnim (w 1949 r. liczba chorych drzew wynosiła 30%, a w 1950 r. 40%). Reasumując można powiedzieć, że w latach 1949-1950, w 12-i 13-letnim drzewostanie trwała jeszcze początkowa faza epifitozy, a ponieważ jej dynamika była bardzo wysoka, należało się spodziewać szybkiego i katastrofalnego jej finału, podczas gdy w drzewostanie 28- i 29-letnim dynamika epifitozy już malała i nie należało się już spodziewać znacznego przysporzenia szkód przez dalszy czas jej trwania. Ponadto można domniemywać, że wstępna faza tej epifitozy nie była tak wysoce dynamiczna jak w drzewostanie 12- i 13-letnim (gdyż w takim wypadku już by w 10 lat później nie istniał).
Wykresowe przedstawienie wyników obserwacji przebiegu epifitozy w drzewostanie wnosi o tyle więcej, że oprócz ogólnego obrazu dynamiki epifitozy ukazuje ponadto jeszcze rolę, jaką w tym procesie odgrywają poszczególne drzewa w drzewostanie lub w jego części, będącej przedmiotem bezpośredniej obserwacji.
Każda epifitoza osiąga w pewnym momencie swoje maksymalne nasilenie, po czym z reguły dość szybko się załamuje. Przyczyny załamywania się epifitoz bywają zwykle trzy (osobno lub w różnych kombinacjach): 1) zwiększające się stopniowo podczas trwania epifitozy przetrzebienie gospodarza (osobniki podatniej-tze wypadają), 2) spadek jego podatności oraz 3) zmniejszenie się agresywności sprawcy. Oczekiwanie na naturalne załamanie się epifitozy nie da się jednak pogodzić z gospodarczymi interesami człowieka. Ten ostatni, znając prawa rządzące epifitozami, może się przed nimi bronić, bądź to przez dobór do upraw odpornych lub opornych odmian roślin, bądź przez przeciwdziałanie nagromadzaniu się zarazków chorobotwórczych, bądź też przez stwarzanie układów warun-środowiskowych sprzyjających gospodarzowi i niesprzyjających rozwojowi