IV
potężne, wszechstronne oddziaływanie niemieckiej kultury ościennej niż wschodnie i południowe, od niej mniej lub wcale nie zawisłe" (Lud, t. 30, r. 1931, str. 213-214).
Zresztą, gdy chodzi o cz. II, dla niektórych rozdziałów wiedzy (np. dla 3.) miałem bardzo mało materjału ze Słowiańszczyzny południowej, tak że mimo najlepszych chęci z konieczności operuję tu niemal wyłącznie danemi z Polski i Rusi. Gdy zaś znów weźmiemy pod uwagę medycynę ludową — zwłaszcza przesądne środki medyczne, o.mbwione w §§ 151 i n. — najpiękniejsze przykłady z tego zakresu szczególnie obficie występują w krajach północno-ruskich, stamtąd je więc przedewszystkiem zaczerpnąłem; podobnie uczyniłem dla mn. w. identycznych powodów także w §§ 150 sq. z przykładami prymitywnych praktyk magiczno-leczniczych. Nie chodziło mi bowiem tu, jak zresztą w całem dziele, o trzymanie się zasady równomiernego uwzględniania materjałów z różnych krajów słowiańskich, lecz o jaknajLepsze zademonstrowanie na materj ale słowiańskim pry mity wny ch stopni rozwoju kultury, by pogłębić zrozumienie tego rozwoju.
Co do ewentualnego zarzutu nierównomiernego traktowania poszczególnych działów kultury, jaki mię może spotkać w recenzjach
0 cz. II, to w pewnej mierze będzie on niewątpliwie słuszny; zaznaczyłbym jednak zgóry, że doprawdy zbyt często krytyk daje się niepotrzebnie sugerować osobistemi zainteresowaniami oraz dużemi różnicami w objętości poszczególnych rozdziałów (czy ustępów) książki, jakgdyby kierowało nim bezkrytyczne podświadome wyczucie, że rozdziały (lub ustępy) powinny być mn. w. równe. Ale proszęż podać w ramach mn. w. jednakowo obszernych np. ludową kosmografję Słowian i... wierzenia, — zachowując ten sam stopień wnikania w szczegóły. Albo proszę wyłożyć bogatą, ważną i po raz pierwszy tu nietylko syntetycznie, lecz wogóle naukowo wyłożoną prymitywną orjentację w czasie u Słowian (str. 125—172) w ramach ustępu o szczupłych umiejętnościach matematycznych, nota bene uderzająco skąpo uwzględnionych przez etnograficzne źródła.
Aby zmniejszyć koszt wydawnictwa, nie umieściłem w części II żadnych map. Ten jednak brak nie powinien się dać odczuć przez wzgląd na „Atlas kultury ludowej w Polsce", który już zaczął wychodzić
1 w którym mapy, potrzebne do II tomu „Kultury", będą, wzgl. częściowo już są, ogłoszone.
Ortografję zastosowano w tej części dawniejszą, t. zn. taką samą jak w cz. I; ponieważ bowiem nie jest wyłączone, że nowa ulegnie pewnym zmianom, więc gdyby się nią obecnie posłużyć, tedy — postępując konsekwentnie — w następnej, t. j. III części, należałoby się trzymać nowej zmienionej; całe zatem dzieło byłoby pisane na trojaki sposób, a tego wolałem bądź co bądź uniknąć. Pisownia: P. Rowiński, Ostjak, Wotjak, Permjak i t. p. nie jest moja; w rękopisie części I miałem wszędzie P, Rooinskij, Ostiak, Wóliak, Permiak etc. Wobec pisowni: Permjak, piszę też: Ormjanin, w myśl zasady, że nic bardziej nie razi w ortografji, jak uderzające niekonsekwencje.
Co do terminołogji, to ograniczam się tu do paru tylko uwag, ponieważ naogół odpowiednie wyjaśnienia znajdują się w tekście, względnie z niego wynikają. Wyraz: efektywny, znaczy u mnie nie 'istotny, rzeczywisty’, lecz 'dający (pożądany) wynik’. Mówiąc: religja, wykluczam naogół z tego pojęcia wyjątkowe filozoficzno-religijno-etyczne zjawiska w rodzaju buddyzmu. Jak rozumiem kult, to jasno widać z rozdziału 7.; warto jednak i tu na wstępie zaznaczyć z całym naciskiem, iż o przynależności różnych przejawów religijnego życia do kultu rozstrzyga dla mnie ich treść wewnętrzna; modlitwa naprzy-kład, pojęta przez kapłana nie jako prośba, lecz jako rodzaj zaklęcia, zmuszającego bóstwo do powolności, staje się praktyką magiczną.
Słowami: prymityw, prymitywny, posługuję się w sposób dość swobodny, nadając im szerokie znaczenie i użj^wając ich m. L jako przedwznacznych w stosunku do wyrazów: cyiailizowany, oświecony. Mówiąc o pewnych praktykach i środkach magicznych, unikam dość przyjętego u nas, ale dwuznacznego terminu: sympatyczny, zastępując go wzorem niektórych autorów czeskich (np. Ć. Zibrta) i niemieckich rzadszym w nauce polskiej, choć jednak i przez nią używanym terminem: sympatetyczny.
Przy uzupełnianiu pracy niektóremi przykładami z Polski pomocna mi była w ostatnich paru latach p. J. Klimaszewska, asystentka U. J.; nieco wartościowych danych ze Śląska (m. i. ryc. 14) zawdzięczam uczniowi mojemu, p. M. Gładyszowi. Dowód nadzwyczajnej uczynności dała p. J. Cieszyńska ze Lwowa, która, nie znając mnie zupełnie, na prośbę, skierowaną do niej listownie (już w trakcie składania ark. 10.), o dokładne komentarze do dostarczonych przez nią samorzutnie wiadomości o „kalendarzu" słonecznym (cf. § 118), odpowiedziała depeszą, że jedzie natychmiast w teren, w Karpaty; poczem nadesłała mi ekspresem i listem bliższe dane. Niezależnie od niej również starosta doliński, p. Cz. Brzostyński okazał w tej sprawie zupełnie wyjątkową uprzejmość i gorliwość. — Bardzo bogatego materjału dostarczyły • mi wyniki ankiety z r. 1980 (o niej patrz w przedmowie do wspomnianego już wyżej „ Atlasu"), choć co do niektórych kwestyj nie zdołałem wszystkich odpowiedzi uwzględnić.
Paragrafy: 10,13, 17 i 18, zostały łaskawie przejrzane oraz w kilku miejscach uściślone czy uzupełnione przez prof. mgra T. Banachiewicza; paru wiadomości zoologicznych, podanych na str. 70 (w. 1—7 i 15—19 od góry) uprzejmie dostarczył na ma prośbę dr J. Fudakowski;