szawy pod Grudziądz. W twierdzy tej pozostała załoga pruska, licząca piąć tysięcy żołnierzy (wśród nich było sporo Polaków) i dwieście dział. Komendantem twierdzy był zdolny generał de Courbiere. Oblężenie, a właściwie blokada twierdzy prowadzona była dość niemrawo. Znajdujące się początkowo pod twierdzą sprzymierzone z Napoleonem oddziały heskie staczały tylko drobne utarczki, gdyż nie miały ciężkiej artylerii. Sytuacja się zmieniła dopiero po nadejściu posiłków, a wśród nich oddziałów polskich. Oficer mężny i doświadczony (jeden z nielicznych legionistów, którzy ocaleli z fatalnej wyprawy na San Domingo 1802—1803 roku, gdzie zginęło cztery tysiące Polaków, przeważnie na żółtą febrę) Franciszek Żymirski był imiennie chwalony przez dowództwo francuskie za współdziałanie w pracach oblężniczych (maj — czerwiec 1807 roku). Natomiast podkomendnych szefa spotkało tylko anonimowe pochlebne uznanie. W zachowanym urzędowym przekazie jest wzmianka, że Bogusławski „znajdował się w oblężeniu twierdzy Grudziądza”.
W porównaniu z tymi pułkami, które walczyły w 1807 roku pod Tczewem, Gdańskiem i Frydlandem bataliony legii pierwszej warszawskiej zaledwie powąchały prochu, mimo to ich obecność w zachodnich częściach zaboru pruskiego miała niemałe znaczenie. Nie tylko dla samych żołnierzy, którzy po raz pierwszy znaleźli się w boju. W tym wojsku polskim okoliczni mieszkańcy widzieli prawdziwych wybawicieli spod pruskiego jarzma, obrońców, którzy zapewnią im lepszą przyszłość.
W walkach oblężniczych pod Grudziądzem 2 batalion 2 pułku piechoty poniósł straty: czternastu żołnierzy poległo, a pięćdziesięciu zostało rannych.
Pierwsza wojna polska, jak ją nazwał sam Napoleon, skończyła się. Zawarto traktat pokojowy w Tylży w 1807 r. Powstało na poły niepodległe Księstwo Warszawskie. 2 pułk piechoty wrócił do Warszawy. Wśród niewielu wówczas awansowanych oficerów znalazł się Ludwik Bogusławski. 26 sierpnia 1807 roku został mianowany kapitanem w tym samym 2 pułku. W wojsku Księstwa Warszawskiego było regułą, iż oficera awansowanego przenoszono do innej jednostki. Natomiast Bogusławski pozostał w 2 pułku do końca jego istnienia. Zapewne dowódcy przekonani o jego zaletach zatrzymywali go na stałe w tej samej jednostce. Pomimo uznania nie dostał Bogusławski w pierwszym rozdawnictwie wznowionego krzyża Virtuti Militari. Otrzymał go dopiero 25 lutego 1809 roku. Przydługie lata, spędzone na wsi, podczas gdy tylu innych walczyło pod lazurowym niebem Italii, były dla Bogusławskiego wielce niekorzystne. Inni dosłużyli się wysokich stopni (Stanisław Fiszer, Józef Chło-picki, Kazimierz Małachowski), powrócili oto-
33
3 — General Ludwik Bogusławski