broni, ponoć mają nam dać przed samym wymarszem. Ale w jakim ona będzie stanie, Bóg raczy wiedzieć!
— Masz rację Karolu — mówił Feliks — i ja to widzę. Sądzę jednak, że godzina wymarszu jest już bliska. Doszły mnie wiadomości, że generał Jordan wyjeżdża w tych dniach w Tarnowskie i Rzeszowskie, by zorganizowane oddziały przeprawić pod Sandomierzem przez Wisłę, a dalej poprowadzić je w Miechowskie. Przecież od tego zależy twój wymarsz. Więc już niedługo!
— Wiem o tym — potaknął Karol — ale wolałbym terminu wymarszu nie uzależniać od przeprawy generała Jordana. Szkoda, że to nie zależy ode mnie. Chcę walczyć za swą ojczyznę i w tym upatruję cel mojego życia. Mam doświadczenia z walki legionu Wysockiego, nie chcę, aiby tamte błędy i tu zostały popełnione.
Uczucia Kality i jego chęć działania były całkiem zrozumiałe, lecz trzeba pamiętać, że sytuacja polityczna w Galicji w 1863 roku była skomplikowana. Główne siły polityczne: rząd zaborczy, Biali i Czerwoni — każdy z osobna nie był w stanie narzucić woli swej dwdm pozostałym. Najsilniejsza, oczywiście z pozoru, była pozycja rządu, jednak z uwagi na niepewną sytuację międzynarodową nie mógł on brutalnie tłumić powstania polskiego, mając na względzie ewentualność, że Polacy okażą się jeszcze potrzebni.
Ziemiaństwo, ostoja Białych, rozporządzało kadrą polityczną d środkami finansowymi. Mając jednak za sobą wspomnienia z roku 1846 panicznie obawiało się konfliktu z Austrią. Nie ufało też tajnemu rządowi w Warszawie, podejrzanemu o skłonności rewolucyjne. Ze względu jednak na opinię pulbliczną i w nadziei poparcia ruchu powstańczego musiało pomagać powstaniu.
Czerwoni reprezentowali uboższą część inteligencji, młodzież sżkolną i drobne mieszczaństwo polskie. Przeciwko wielkiemu ziemiaństwu odwoływali się do Rządu Narodowego, ale ów okazał się być ogarnięty wpływami Białych, z którymi i na gruncie galicyjskim wchodził w konszachty.
Po wybuchu powstania rząd austriacki powziął decyzję o obostrzeniu kontroli granicy z carską Rosją. Zarządzenie zaczęło wchodzić w życie dopiero w lutym i nie było specjalnie przestrzegane. Wśród wojska, które patrolowało granice, pułki węgierskie sprzyjały powstańcom. Dalej prowadzono potajemny werbunek ochotników, ukrywano „uciekinierów” z Królestwa, dostarozano broni. Mała skuteczność zarządzeń antypowstańczych budziła wrażenie, iż rząd austriacki zwalcza ruch tylko pozornie. Dopiero w kwietniu aresztowania działaczy w Krakowie i Lwowie przybrały większe rozmiary; podobnie też nasilono sókwestry broni,
47