Ulice Paryża tonęły w błocie. Z okien mansardy hoteliku przy rue Boursault 15 Wróblewski mógł spoglądać na Batignole, smutne i jakby wymarłe. Stał bezczynnie, głęboko nad czymś zamyślony. Ostatnie dni obfitowały w tak burzliwe wydarzenia, że dziś celowo nie poszedł na spotkanie z przyjaciółmi-emigrantami, chciał odpocząć i na trzeźwo ocenić wypadki. W styczniu szybko zapada zmrok, wcześnie też zapala się gazowe latarnie. A przecież niedawno on sam zapalał latarnie w Paryżu... Niedawno? Już minęło sześć lat, od chwili gdy przybył do Paryża.
Przyjechał tu bez środków do życia. W oczy nierzadko zaglądał głód. Patrzył na tłumy Polaków okupujących Paryż, rozpamiętujących powstanie. Usunął się z życia politycznego, nie chciał rozdrażniać ran, które powoli zaczęły się zabliźniać. Wkrótce znalazł posadę... latarnika. Pułkownik z powstania styczniowego każdego wieczoru wychodził na ulice, aby zapalić światka, a skoro świt obchodził dzielnicę, gasząc je.
Zamieszka! w hoteliku pani Daburon, w najskromniejszym pokoiku na ostatnim piętrze. Później zajął się udzielaniem prywatnych lekcji, a wreszcie za radą Władysława Mickiewicza, syna wielkiego poety, z którym łączyły go serdeczne więzy przyjaźni, rozpoczął pracę w drukarni Rouge. W wolnych chwilach uczęszczał na zajęcia W szkole szLabu generalnego w Tary-żu, tzw. Ecole d’Etat Major.
Wróblewski nie mógł jednak siedzieć bezczynnie, widząc, że wśród polskiej emigracji coś się dzieje. Wkrótce też został członkiem Rady Przewodniczącej Stowarzyszenia Wzajemnego Bratniej Ppmocy. Związał się także ze Stowarzyszeniem Wojskowych Sprzysięgłych oraz Towarzystwem Wojskowych Polskich. Były to organizacje zrzeszające polskich oficerów, uczestników powstania styczniowego, a powstały w celu przygotowywania nowej walki narodowowyzwoleńczej.
W czerwcu 1866 roku wybuchła wojna między Austrią a Prusami i Włochami. Wśród emigrantów polskich zaświtała nadzieja na utworzenie polskiego legionu walczącego u boku Włoch przeciw Austrii. Ale wojna zakończyła się już w sierpniu i Polacy nie zdążyli się zorganizować, Włochy zaś nie zgodziły się na utworzenie legionu w obawie przed reakcją Rosji. Wojm włosko-prusko-austriacka wpłynęła jednak na przyśpieszenie utworzenia Zjednoczenia Emigracji Polskiej, niewątpliwie najważniejszej organizacji, powołanej do życia przez polskich emi-
99