bowały temu przeciwdziałać przez przekształcenie Poznania w ośrodek wielkomiejski, wznosząc liczne gmachy reprezentacyjne, m. in. operę i zamek cesarski. Ludność niemiecką starano się zatrzymać, udzielając jej wydatnej pomocy finansowej. W odpowiedzi na politykę wynaradawiającą zaborcy powstawały polskie stowarzyszenia gospodarcze i oświatowo-kulturalne, spółki oszczędnościowo-pożyczkowe, Towarzystwo Czytelni Ludowych „Sokół” itp. Ukazywały się coraz liczniejsze pisma polskie, a polski ruch wydawniczy z każdym rokiem rozwijał się.
Po powrocie do Poznania Callier rzucił się w wir pracy publicystycznej. Ostatnie przeżycia, związane z procesem i więzieniem, pozostawiły ślady na jego psychice i zdrowiu. Mimo że liczył tylko 32 lata, wyglądał dużo starzej. Włosy posrebrzone, twarz okolona siecią zmarszczek. Wiedział doskonale, że nie chwyci już za broń przeciw zaborcy. Będąc żołnierzem, teraz musiał pogodzić się z myślą o rezygnacji z tego rzemiosła. Jego zapał i energia znalazły ujście w pracy publicystycznej, redakcyjnej, naukowej oraz w różnych dziedzinach życia społecznego.
Już w 1866 roku Mieczysław Waligórski zaproponował mu objęcie stanowiska administratora „Dziennika Poznańskiego”. Callier przyjął propozycję i pozostał na tym stanowisku do końca życia.
„Dziennik Poznański” ukazywał się w Poznaniu od 1 stycznia 1859 roku. W dziejach prasy wielkopolskiej byl on zjawiskiem wyjątkowym. Mimo kilkakrotnej zmiany orientacji politycznej cechował go niezwykle wysoki poziom. W pierwszych latach istnienia kierowali nim: Władysław Bentkowski, Hipolit Cegielski i Józef Jagielski, Callier większość artykułów drukował na łamach tego właśnie pisma. Dzięki pracy w redakcji „Dziennika Poznańskiego” opublikował większość swych dzieł historyczno-geograficznych. Właśnie w „Dzienniku” ogłosił drukiem pisane w więzieniu wspomnienia z powstania: Trzy ustępy z powstania polskiego 1863—1864. Znając świetnie język francuski, publikował również przekłady prac z dziedziny polityki i wojskowości. W 1867 roku napisał ciekawą rozprawę o Napoleonie III, którą wydrukował w „Dzienniku”. Praca publicystyczna odpowiadała Callierowi, mógł teraz walczyć piórem dla kraju, przekazując następnym pokoleniom swe myśli. Jego drugą pasją życiową stało się słowo pisane.
Dla poprawienia swej sytuacji materialnej w 1870 roku Callier założył księgarnię antykwaryczną i postanowił wydawać Encyklopedię imion własnych. Ukazał się tylko jeden tom tej encyklopedii. Ponieważ całe przedsięwzięcie było nieudane, a Callier ciągle borykał się z trudnościami finansowymi, założył własne czasopismo. Skupiwszy wokół siebie przedstawicieli młodej inteligencji i zorganizowawszy Komitet Redakcyjny, założył „Tygodnik Wielkopolski Nauko-wo-Literacki i Artystyczny”, obejmując naczel-
119