czas, gdy nasunie mu się jakaś szczęśliwa idea. Tymczasem profesjonalista, zatrudniony w komórce rozwojowej, jest niejako obligowany do pomysłowości na zamówienie, a w dodatku intensywna i spowita tajemnicą, praca konkurentów nie pozwala mu się kontentować tuzinko-wymi rozwiązaniami. Dlatego on właśnie, a nie amator na polu postępu technicznego, jest potencjalnie najbardziej zainteresowany heurystyką wynalazczości, choć nie zawsze jeszcze jest świadom jej narodzin.
Analiza wielkiej liczby pomysłów racjonalizatorskich i wynalazków wskazuje, że twórcza myśl techniczna, mimo że obejmuje nadzwyczaj różnorodne zadania we wszystkich dziedzinach techniki — rozwija się w pewnych ściśle określonych kierunkach. Czy więc, pomimo olbrzymiej różnorodności wynalazków, nie można by podporządkować pomysłowości twórczej wynalazców pewnej liczbie ogólnych zasad wynalazczości ? Czy poznanie typowych kierunków myśli wynalazców nie może doprowadzić do sformułowania „zasad robienia wynalazków”, uogólniających doświadczenia twórcze tysięcy wynalazców? Najbardziej interesującą ze znanych mi prób tego rodzaju zabiera rozprawa S. Wasilejskiego1.
Autor formułuje 12 „metod wynalazczości”, charakteryzujących główne kierunki twórczej myśli wynalazców i podstawowe „sposoby” robienia wynalazków. Oto prawie pełna lista tych metod:
— Metoda kompleksu, polegająca na łączeniu znanych detali lub całych mechanizmów w nową całość. Na tej zasadzie zbudowany jest np. kombajn zbożowy, będący połączeniem żniwiarki, młockami i wialni.
— Metoda reintegracji, polegająca na opracowywaniu konstrukcji nowej maszyny w oparciu o posiadany wyjściowy, centralny jej element (tak np. punktem wyjścia w stworzeniu maszyny do pisania była dźwignia z umocowaną na niej czcionką).
— Metoda integracji koncentrującej. W odróżnieniu od metody kompleksu polega ona nie na prostym łączeniu gotowych elementów w nowe kombinacje, lecz na takiej ich syntezie, która eliminując poszczególne elementy konstrukcyjne i procesy, prowadzi do bardziej o-szczędnych i prostych rozwiązań. Przykładem może być przeniesienie w silnikach spalinowych procesu spalania paliwa, który w maszynie parowej dokonuje się pod kotłem, do cylindrów.
— Metoda rozczłonkowy wania i eliminacji. Leży ona u podstaw wynalazku Gutenberga. Na niej opiera się np. dzielenie procesu pracy na coraz drobniejsze operacje składowe, wykonywane przez poszczególnych robotników.
— Metoda przestawiania, polegająca na zmianie miejsca i funkcji pewnych części w ramach danego mechanizmu czy urządzenia (np. przepuszczenie przez rury w kotle parowym wody zamiast, jak dawniej,
, produktów spalania).
— Metoda zastępowania: zamiana jednych detali czy procesów na analogiczne, lecz bardziej opłacalne.
— Metoda analogii, polegająca na tym, że przy konstruowaniu nowych przedmiotów i opracowywaniu procesów technologicznych naśladuje się przedmioty i zjawiska występujące w przyrodzie lub stworzone przez człowieka.
— Metoda antytezy (przeciwstawania), czyli wykorzystywanie dla osiągnięcia wymaganego efektu przeciwstawnych zjawisk i procesów. Na tej zasadzie opiera się działanie maszyn chłodniczych, konstrukcja kesonu itp.
— Metoda transformacji, czyli przekształcania formy. Obejmuje ona wypadki, w których istota innowacji polega na znalezieniu nowego, najbardziej celowego kształtu przedmiotu.
Z tego, co wyżej powiedziano, oczywiście nie wynika, by nawet przy dokładnej znajomości wymienionych metod (co należy raczej do rzadkości) i posiadaniu nieodzownej wiedzy technicznej, dokonywanie wynalazków przychodziło łatwo. Właściwa idea rozwiązania zjawia się niekiedy po długich miesiącach lub nawet latach poszukiwań. Czy procesu tego nie można przyspieszyć, ułatwić? Do przedstawicieli wysoce optymistycznego poglądu na tę sprawę należy G. S. Altszuler. Jest on autorem najobszerniejszego ze znanych nam systemów reguł heurystycznych w zakresie twórczości technicznej. Przedstawił go w swej książce Ochobu moSpemantenbcmea (Podstawy wynalazczości), wydanej w r. 1964 w Woroneżu.
Idea przewodnia Altszulera jest następująca. Wielu wynalazców stosuje na własny użytek jakieś płodne zasady postępowania, ale są one zwykle nieliczne, niekompletne, pozbawione systemu. A więc np. jeden z cytowanych przezeń wynalazców ma zwyczaj rozpoczynać rozwiązywanie problemu od wyobrażenia sobie idealnego, wymarzonego wyniku, a następnie szuka sposobów jego realizacji, nie korzysta
li* 163
C, BacjuieftcKUK: Tlcwcoaom/ł menmmecKoto u3o6pemamejibcmect. 1950 (maszynopis).