14
wynieść Polskę wolni* i niepodlegli*. Pozostała tylko ofiarność mieszczaństwa i szlachty drobniejszej i ta wspólnie z najszlachetniejszymi, wcale jednak licznymi jednostkami z ludu wiejskiego, stanęła do nierównej walki z najazdem.
Powstanie narodowe wybuchło w nocy 22. stycznia 1863 jednoczesnym napadem na załogi rosyjskie w poszczególnych miejscowościach Królestwa polskiego. Sceny bohaterstwa, jakich w dniu 29. listopada 1830 był widownia Belweder, powtórzyły się w trzydziestu trzech miejscach. Źle uzbrojona, ale dzielna młodzież uderzyła odważnie na załogi moskiewskie. Byli pomiędzy nią i tacy, którzy gołymi pięściami nacierali i wydarta żołnierzom bronił* walczyli.
Równoczesny wybuch powstania w różnych miejscach przeraził armię rosyjską tak dalece, że ta czem-prędzej koncentrować się poczęła w większe oddziały, i opróżniła w ten sposób znaczną połać kraju. Tymczasem poczęły się tworzyć większe skupienia i ogniska powstańcze, a mianowicie w Sandomierskiem w Wąchocku, pod dowództwem Langiewicza, w Krakowskiem w Ojcowie, pod Apolinarym Kurowskim, na Podlasiu pod Węgrowem, Maciejowicami, Janowem z Sokołem-Mytlińskim, Lewandowskim i innymi na czele, w Augu-stowskiem pod Siemiatyczami, gdzie dowodził Cichorski-
Zameczek, w Mazowieckiem Antoni Jeziorański, w Lubelskiem Leon Frankowski, w Płockiem Zygmunt Pa-dlewski, w Kaliskiem Oksiński, na Kujawach Mielęcki.
Oddziały te stoczyły cały szereg większych i mniejszych bitew i potyczek. A chociaż szczęście wojenne było bardzo zmienne, to jednak szczególnie w tym pierwszym okresie bezpośrednio po wybuchu powstania, okazał żołnierz polski, tyle odporności i wytrwałości w boju, tyle brawury w atakowaniu wroga i taką pogardę śmierci, że wskrzeszone zostały najświetniejsze i najlepsze tradycje oręża polskiego, a samolubna Europa z podziwem i zdumieniem .patrzyła na garść straceńców, rzucających się z gołymi prawie rękami na stokroć silniejszego wroga. Szczególnie ataki kosynierskie pod Węgrowem i Siemiatyczami, boje Langiewicza pod św. Krzyżem, walki Puławiaków w Słupczy, napad Jeziorańskiego na Rawę i wiele innych okryły powstanie styczniowe nieśmiertelną chwałą bohaterstwa i gardzącej śmiercią waleczności.
Niestety wobec ogromnej przewagi sił rosyjskich nastąpiła już w marcu r. 1863 najstraszniejsza w powstaniu katastrofa, to jest zniszczenie korpusu Langiewicza i wojsk powstańczych województwa Krakowskiego, po zaciętych, pełnych największego męstwa po-