dzieła M. Kromera (ok. 1512—1584) „De origine et rebus gestes Polonorum libri XXX" wprowadził następującą uwagę: „Pochwiściel wiatrem albo wichrem świszczącym jest, który więc z wielkim pochopem przypadłszy, na cokolwiek trafi, nagłym obrotem kręci". Dodał przy tym, iż wiatr czczony jest także przez Rusinów, którzy oddają mu wyrazy szacunku przez głęboki skłon głowy.
Wzmianki powyższe przemawiają na rzecz tezy o słowiańskim rodowodzie naszych ludowych wyobrażeń demonów powietrznych. Owe poświsty i poświściele wydają się echem dawnych słowiańskich bóstw żywiołów wiatru, o których tylko te drobne ślady zachowały się w ówczesnej kulturze ludowej. W okresie XVII—XVIII w. dotychczasowe wierzenia ludowe rozwinęły się i wzbogaciły o wątki diabłologiczne przejęte od religii chrześcijańskiej. Dokonało się to pod wpływem szeregu czynników, ale głównie w rezultacie oddziaływania wydawanej wówczas katolickiej literatury konfesyjnej i intensyfikacji działalności misyjnej prowadzonej przez Kościół w środowiskach wiejskich. Kwestię tę omawialiśmy już w poprzednim rozdziale. W konsekwencji tych oddziaływań doszło do ukształtowania się specyficznej lu-dowo-chrześcijańskiej wizji demonologii powietrznej, jaka następnie zarejestrowana została — poczynając od połowy XIX w. — w naszej literaturze etnograficznej i znalazła bogate odzwierciedlenie w folklorze ludowym.
Latawce
Szczególnym wyobrażeniem w kręgu demonologii powietrznej jest latawiec. Pierwsze wzmianki w piśmiennictwie polskim dotyczące tej postaci demonicznej odnajdujemy w literaturze konfesyjnej z końca XVI w. Były one szczególnie tendencyjne; negowały ludowy charakter wierzeń o latawcu i przedstawiały go jedynie jako jedną z licznych postaci diabła. Pogląd ten reprezentował m.in. W. Gilowski, który w swoim „Wykładzie katechizmu kościoła krześcijańskiego z Pism świętych" do rzędu istot diabelskich zaliczył „...górne jędze, powietrzne duchy, latawce...", jak również szereg innych jeszcze wyobrażeń demonologii ludowej. W uzasadnieniu tego poglądu powołał się W. Gilowski na wzmiankę o latawcu występującą w dziele teologa i filozofa chrześcijańskiego św. Augustyna „De civitate Dei". W utworze tym
św. Augustyn stwierdzał: .....iże są latawce, nagrawacze białych głów, którzy
sprawy grube miewają z niewiastami, o których sprawach wiele ich twierdziło, tak iże temu miejsca nie dawać jest wielkie głupstwo. Wszakże co o nich plotą ludzie, żeby latawcy mieli wywodzić dziatek z grobu, które w żywocie z matkami umierają i pochowane bywają, toć babski wymysł a obmówka szatańska..."
W innych utworach z tego okresu odnajdujemy także próby charakte-
47