12 Wprowadzenie
kult wondżinów. Mimo tych zastrzeżeń zwraca uwagę wysoka archaiczność tej kultury, jej typ zbliżony do kultur górnego paleolitu, oraz — co najistotniejsze — podobieństwo trybu życia, który warunkuje pewne odniesienia członków społeczności wobec środowiska ziemskiego i kosmicznego. Bogactwo i głębia myśli, przenikający ich umysłowość „mistycyzm” są siłą, która pozwoliła im przeżyć i rozwijać kulturę w najbardziej ekstremalnych warunkach, wykorzystywać maksymalnie możliwości ciał i umysłów.
Europejski, zachodni mit progresu każe wartościować kultury w zależności od ich potencjału materialnego. Zgodnie z takim schematem ewolucji bardziej rozwinięta jest ta kultura, która dysponuje bardziej wyrafinowanymi narzędziami. Z tego punktu widzenia Aborygeni australijscy, których obróbka narzędziowa odpowiada paleolitycznym i wczesnoneol i tycznym kulturom europejskim robią wrażenie zapóź-nionych w rozwoju, niezdolnych do uchwycenia „prawdziwej” cywilizacji dzikusów. Zapomina się przy tym, po pierwsze, że przy wędrownym trybie życia1 zbieraczo--łowieckim wytwory kultury im są prostsze, tym lżejsze i tym bardziej niezawodne, trzeba się też ograniczyć do takiego wyposażenia, które można spokojnie nieść w ręku nie przerywając polowania podczas marszu. Po drugie zaś, ubóstwo kultury materialnej nie implikuje ubóstwa umysłowego. Australijscy tubylcy są najlepszym przykładem, jak złożone instytucje społeczne i idee religijne może mieć kultura, której całe wyposażenie technologiczne da się zmieścić w jednej ręce. Australijczycy posiadają zadziwiająco bogatą wiedzę o środowisku, w którym żyją, oraz potrafią wykorzystać do maksimum potencjał tkwiący w ich ciałach i umysłach, włącznie z uruchomieniem nieznanych Zachodowi zmysłów. Uporczywie powtarzane ryty inicjacyjne zmierzające do wykreowania nowego człowieka z dzieci, bazowały na idei przekształcania własnego ciała aż po okaleczanie go także po to, by uzyskać lepsze przystosowanie do warunków zewnętrznych2. System światopoglądowy, w obrębie którego pozostają, reguluje ich życie od urodzenia do śmierci, a według nich także i potem, dostarczając odpowiedzi na każdą sytuację, a więc ma totalne, całościowe znaczenie. Szczególnie istotne miejsce ma w tym systemie mitologia. Z tego punktu widzenia można nazwać społeczności australijskie sakralnymi w sensie eliadowskiego homo religiosus. Tak charakteryzuje Australijczyków Claude Levi-Strauss, jeden z czołowych antropologów ostatnich lat:
Niewiele cywilizacji wydaje się mieć tak wielkie, jak australijska zamiłowanie do erudycji, spekulacji i do tego, co czasem wygląda na wykwit intelektualny —jakkolwiek dziwne mogłoby się to wydawać w odniesieniu do ludzi o tak elementarnym poziomie życia materialnego. Nie dajmy się jednak zmylić, te kosmate i brzuchate dzikusy, których zewnętrzny wygląd kojarzy się nam z opasłymi biurokratami czy wiarusami z epoki Cesarstwa, czyniąc ich nagość jeszcze bardziej rażącą, ci pilni adepci praktyk, które zdają się być zboczeniami
Oczywiście od tej reguły też spotykamy wyjątki na terenie Australii. Na obszarach żyźniej-szych i bogatszych w zwierzynę Australijczycy zakładali stałe wioski, budowali nawet domostwa z kamienia nad rzekami i jeziorami.
Por. A. Paluch, Zwyczajowe okaleczenia ciała u tubylców australijskich w XIX i XX wieku; studium etnograficzne, Wrocław 1979.