170 Lev Manouich
stanowi niejednokrotnie część codziennych zajęć), ów wzorzec reżimu odbioru pozostawał - do dnia dzisiejszego - w miarę stabilny. Ale ta stabilność została zakłócona pojawieniem się ekranu komputera. Z jednej strony, miast pokazywać jeden obraz, ekran komputera ukazuje zwykle kilka okienek jednocześnie. (W istocie współistnienie pewnej liczby nakładających się okien stało się fundamentalną zasadą współczesnego interfejsu komputera, od momentu pojawienia się pierwszego komputera typu Macintosh w roku 1984.) Żadne okno nie pochłania całkowicie uwagi patrzącego. W tej sytuacji możliwość jednoczesnego obserwowania kilku obrazów współistniejących w ramach jednego ekranu może być porównana z fenomenem zappingu, czyli szybkiego przełączania kanałów telewizora, co umożliwia widzowi śledzenie treści kilku programów równocześnie1. W obu przypadkach patrzący nie koncentruje się na jednym obrazie. (Niektóre odbiorniki telewizyjne umożliwiają oglądanie innego kanału w postaci małego okienka umiejscowionego w rogu głównego ekranu. Być może telewizory przyszłości odwołają się do okienkowej metafory komputera.) Interfejs okna ma więcej wspólnego ze współczesnymi projektami graficznymi, traktującymi stronę jako zbiór różnych, lecz równie ważnych bloków informacji (tekst, obrazy, elementy graficzne), niż z kinem.
Z drugiej strony, w przypadku rzeczywistości wirtualnej, ekran zupełnie znika. Rzeczywistość wirtualna wykorzystuje zazwyczaj mocowany na głowie monitor generujący obrazy całkowicie wypełniające pole widzenia patrzącego. Nie patrzy on już dłużej na zlokalizowaną w pewnej odległości prostokątną, płaską powierzchnię w funkcji okna prowadzącego do innej przestrzeni. Teraz jest on w tej innej przestrzeni w pełni zanurzony. Mówiąc dokładniej, możemy stwierdzić, że te dwie przestrzenie - przestrzeń rzeczywista, fizyczna, oraz przestrzeń wirtualna, symulowana łączą się ze sobą. Przestrzeń wirtualna, zastrzeżona dotychczas dla obrazu czy ekranu filmowego, w chwili obecnej całkowicie obejmuje przestrzeń rzeczywistą. Nie istnieją takie cechy, jak umiejscowienie przed oczyma, prostokątna przestrzeń czy różnica skali. Ekran znika.
Obie te sytuacje (interfejs w kształcie okna oraz rzeczywistość wirtualna) zakłócają reżim, odbioru charakterystyczny dla historycznego okresu ekranu dynamicznego. Ów reżim, oparty na identyfikacji patrzącego z obrazem, osiąga kulminację w kinie, które posuwa się do granic swych możliwości, gwarantując ową identyfikację (wielkość ekranu, ciemność otoczenia) przy' jediioczesnym dalszym opieraniu się na ekranie (prostokątnej, płaskiej przestrzeni). Kiedy wobec tego w 1995 roku świętowaliśmy stulecie kina, powinniśmy również świętować - i opłakiwać - epokę ekranu dynamicznego, która rozpoczęła się wraz z pojawieniem się kina i teraz akurat odchodzi. Właśnie owo zanikanie ekranu - jego rozszczepienie na wiele okienek w interfejsie okna, całkowite zawłaszczenie pola widzenia przez rzeczywistość wirtualną - pozwala nam dzisiaj uznać go za kategorię kulturową i rozpocząć studiowanie jego historii.
Początki ekranu kinowego są doskonale znane. Możemy prześledzić jego powstawanie dla celów popularnych spektakli i rozrywki osiemnastego i dziewiętnastego wieku: pokazów latami magicznej, fantasmagorii, eidophysikónu, panoramy, dioramy, zoopraksiskopu i tak dalej. Publiczność była gotowa na przyjęcie kina i kiedy się ono w końcu pojawiło, stało się wielkim publicznym wydarzeniem. Nieprzypadkowo „wynalazek” kina przypisywało sobie co najmniej kilkanaście osób z kilku krajów3.
Początki ekranu komputera, to już całkiem inna historia. Pojawia się on w połowie XX wieku, choć społeczeństwo pozostaje nieświadome jego istnienia jeszcze przez wiele lat; przy czym jego historia nie została jeszcze napisana. Obydwie te sprawy łączą się z kontekstem, w jakim się pojawił: podobnie jak w przypadku innych elementów interfejsu człowiek—komputer, ekran komputera powstał w wyniku potrzeb wojskowych. Jego historia nie wiąże się z masową rozrywką, lecz z wywiadem wojskowym. Historia współczesnych wojskowych technik szpiegowskich rozpoczyna się co najmniej z chwilą pojawienia się fotografii. Już od momentu narodzin towarzyszy jej zainteresowanie wykorzystaniem dla potrzeb szpiegostwa powietrznego. Felixowi Toumachonowi Nadarowi, jednemu z najznakomitszych fotografów XIX wieku, udało się naświetlić
Na temat źródeł kina patrz np. Ceram (1965).
Zgadzam się tutaj z paralelą między interfejsem okna a montażem w kinie zasugerowaną przez Anatolia Prokhorowa.