spełniaj;! niewątpliwie także i te funkcje: banowi $ rodzaj gwałtownego pofolgowania sobie po długotrwałym, surowym trzymaniu sit* w ry-zazh. Jest to jednak tylko jeden z ich aspektów: raczej mechanizm fizjologiczny niż racja bytu. Nic wyczerpuje to bynajmniej ich natury. Tubylcy upatrują przecież w tych zespołowych uniesieniach warunek magicznej skuteczności świąt: one to z reguły świadczą, że obrzędy okażą się owocne, a wraz z tym zapowiadają pośrednio płodność ko-bier. bogate urodzaje, sukcesy wojenne, obfitość 7.\v;« rzyny i udane połowy.
». . . asa i k S wiA,riiC'/..\ k
Tak więc nadmiar nic tylko towarzyszy stale iwięfom stanowi »ui coś więcej niż uboczny objaw .: ..w przez nie poruszenia. Jest nieodzow-
11 y.:, *.v a rankiem, zapewniającym obrzędom ocze-kiw.my Skutek, mającym udział w ich świętym działaniu i przyczyniającym się, jak one, do odnowa-;.ia natury i społeczeństwa. Bo to właśnie wydać* sic istotnym celem świąt. Czas wyczerpuje, :\:*.r:» z sił. To z jego powodu wszystko starzeje sit;, zdąża ku śmierci, zużywa się: ten właśnie sens ma pierwiastek, z którego wywodzą się greckie oraz irańskie słowa, oznaczające czas. Co roku roślinność odnawia się, a życie społeczne jak natura rozpoczyna nowy cykl. Wszystko, co istnieje, musi się odmłodzić. Trzeba powtarzać stworzenie świata.
Świat zachowuje się jak kosmos, rządzony przez powszechne prawo i działający zgodnie z regularnym rytmem; miara i reguła są tym, co utrzymuje go w bycie. Prawem kosmosu jest, aby każ-la rzecz była na swoim miejscu, aby każde wy-iarzenic zachodziło w swoim czasie. Tym tluma-!•' * ;Y jrdynymi przejawami sacrum są /aka/y zapobiegające wszystkiemu, co by mogło zagrażać kosmicznemu porządkowi, oraz nkly ekspiacji czy zadośćuczynienia za wszystko, co porządek ten mogłoby naruszyć. Idzie o zachowanie bezruchu, bo każda zmiana, każda innowacja zagraża stabilności świata, z którego człowiek rad by wyrugować stawanie się i tym samym zniweczyć szanse śmierci. Ale zadatki unicestwienia tkwią w samym działaniu świata, który gromadzi odpadki i sam się zużywa.
Wydaje się, że wszystko podlega temu prawu, wynikającemu z całokształtu doświadczeń i potwierdzanemu przez nie. Nawet ciało ludzkie, chcąc zachować zdrowie, musi regularnie wydalać swe „zmazy" — mocz i odchody, a jeśli idzie
0 kobiety — krew miesięczną. Niemniej jednak starość ostatecznie osłabia ciało i obezwładnia je. Podobnie natura rokrocznie przechodzi przez cyki wzrostu i schyłku. Także instytucje społeczne zdają się podlegać tym przemianom. Również one wymagają okresowej regeneracji i oczyszczenia z zatrutych odpadów, którymi są złoczynne pozostałości każdego działania dokonanego dla wspólnego dobra. Chociaż działania takie uważa się za nieodzowne, zakłada się jednak, że pozostawiają one po sobie zmazę na ofiarniku, który ich dokonuje, z ofiarnika zaś zmaza udziela. się całemu społeczeństwu.
Dlatego też bogowie panteonu wedyjskiego-szukają istoty, której mogliby przekazać nieczystość, kalającą ich po przelaniu krwi ofiarnej. Tego rodzaju oczyszczenia dokonuje się zazwyczaj przez wygnanie lub wykonanie wyroku śmierci bądź uciekając się do kozła ofiarnego, którego obarcza się wszelkimi popełnionymi w ten sposób winami, bądź też powołując do istnienia jakąś personifikację starego roku, który ma być właśnie zastąpiony nowym. Trzeba przepędzić zło, słabość
1 zużycie, stanowiące zespół pojęć mniej lub bar-