86 [PIEŚNI]
10 Drugie po zielonym borze,
Które z nich kędy wolą,
Tam trawę z rosą golą.
Aż gdy je mucha zegzi, z podniesionym chwostem Wezmą się szermem prostem,
15 Gdzie ogrodowa trawa w żłobie czeka na nie,
Czy obiad, czy śniadanie,
Kędy jak znowu swojem Cieszą panią podojem.
Wiszą tłuste u rosłej prosięta samury.
20 A cóż, gdy na kształt chmury
Kilkaset czarnych dójek z ugorów się gamie Do przestronej owczarnie?
Matki jagniątek różnym Wabią bekiem, lecz próżnym.
25 Skoro wyżmą nabrane wymiączka kucharki, Puszczą do nich cygarki.
Niedługo się chudziątko z macierzą ucieszy,
Choć się tak barzo śpieszy:
Nam zachowane, dziatki,
30 Mleko, a wam serwatki.
1 gospodarz, z przyszłego miarę biorąc żniwa, Wiotche strzechy poszywa,
Brogi stawia na jare i ozime zboża,
Bo blisko łaska Boża.
3S Klepie kosę zawczasu,
Łąki zrosły do pasu.
w. 12 golić — tu: wyjadać.
w. 14 szermem prostem — prosto, po prostu.
w. 19 samura — maciora, locha.
w. 21 dójka — dojna owca.
w. 26 cygarki — jagnięta.
Brzemienne sady wspiera, ale drzewa zbytnie W czerwcu siekierą wytnie.
Źrebce mu się po cudnych co dzień klaczach rodzą, 40 Drugie już w cugu chodzą.
Gęsto się roi pczoła,
Ledwie ulom podoła.
Już barciami szeroką poosadzał puszczą,
Ryby mu w stawach pluszczą.
45 Jak żywo, nie oszpeci lipowego cienia Z ogórkami pieczenia.
Do kochanego chłodu Nie zawadzi dzban miodu.
Miłe lato nastało, flis pewien żeglugi 50 Puszcza statki na strugi.
Rybitw we dnie na wędę głupie ryby bierze,
W nocy stawia więcierze.
Myśliwiec aż do zorzy Snem się z jastrząbem morzy.
55 Miłe lato nastało. Co kto lubi zgoła,
Wszędzie go rozkosz woła.
Ten się kąpie, drugi się przesypia w południe.
A ów z flaszą do studnie;
Ten w mokrze, ten na suszy.
60 Żołnierz kopiją kruszy.
Cieszy się ociec, kiedy do niego się zleci Grono kochanych dzieci.
Jedni spod znaków Marsa i Bellony krwawej. Drudzy z szkolnej zabawy,
w. 51 rybitw — rybak.
w. 52 więcierz — sieć na ryby.
w. 58 z flaszą do studnie — aby ochłodzić trunek.