44
i tworząc mniejsze lub większe kotliny pokryte dziś szczątkami tych grobów. W ten sposób uległo zniszczeniu bardzo wiele grobów i stracone są dla nauki, bo szczątki po nich pozostałe nie wszystko objaśniają, cobyśmy wiedzieć chcieli. Cmentarz dochodzi miejscami do samej prawie rzóki. Wartki prąd wylewającej Wisły niszczy groby leżące w Wysokiem pobrzeżu obrywając piasek i wymywając najstaranniej popielnice w nim leżące. Tu najłatwiój możnaby znajdować nieuszkodzone popielnice, gdyby się kto troszczył o ich zachowanie, bo przy najoględniejszćm kopaniu nie można ich dobywać tak zgrabnie i ostrożnie, jak to czyni woda zwolna je wymywając. Po znaczniejszych powodziach dostrzegać można w wysokim brzegu do połowy odkryte, z piasku sterczące urny. Niszczy je pospolicie ręka pierwszego lepszego przechodnia spodziewającego się znaleźć w nich złoto a przynajmnićj srćbro.
Mimo te nieprzyjazne okoliczności, wśród których cmentarz przedhistoryczny na Grabówce już od wieków ulega powolnemu zniszczeniu, można jeszcze znaleźć nie jeden grób nienaruszony. Odkopałem ich kilka i znalazłem, że popielnice na tym cmentarzu po największej części leżą w piasku bez osłony kamiennej, przykryte pokrywą glinianą niewielką, mając obok siebie jednę lub dwie przystawki. Leżą dziś tak miałko, że często po odgarnięciu ruchomego zwierzchniego piasku ukazują się krawędzi tum. Jeden tylko grób odkryłem na Grabówce pod kilku względami wyróżniający się od drugich. Było to 26 lipca 1870 r. a kopałem w towarzystwie pana Piotra Dębowskiego, pana Lode syna berlińskiego archeologa i pana Okęckiego z Miszewką. Ile wiem przede raną ani na Grabówce ani na Ośnicy nikt nie robił poszukiwań archeologicznych, co wyraźnie zmuszony jestem nadmienić, dla sprostowania podań z prawdą nie zgodnych, w gazetach rokiem późniój zamieszczonych.
Oto bliższe okoliczności mniej zwyczajnego grobu dotyczące. Kiedym się domacał prętem kamieni na stopę pod po-
zbiorów Biblioteki Głównej AGH http://www.bg.agh.edu.pl/